Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Tajemniczy Mężczyzna

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Książki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
patka1054




Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:05, 07 Maj 2010    Temat postu: Tajemniczy Mężczyzna

Chłodne popołudnie, słońce zasłoniła mleczna mgła, dość nietypowy dzień jak na koniec lata i zbyt mroźny jak na jesień.
Wysoki cień w gęstej mgle zaczął się przybliżać do nieznajomej kobiety a po chwili cień zmienił się w wysokiego mężczyznę, śnieżnobiała czupryna i bystre kolorowe tęczówki świadczyły o odmienności... Do tego ten strój. Wysoka bluzka która materiałem zasłaniała pół twarzy. Mężczyzna przystanął koło kobiety i odparł chłodnym tonem
-Ktoś Cię obserwuję...
Po tych słowach jakby nigdy nic ruszył dalej znikając powoli za zasłoną mgły
Ona zaś została oglądając się za tajemniczym mężczyzną i zastanawiając się nad jego słowami.
Rozglądnęła się wokół lecz nikogo nie dostrzegła. Ruszyła wiec przed siebie niepewnym krokiem. Drzewa szumiały, wiatr delikatnie trącał jej jedwabiste włosy, wokół panowała cisza i spokój.
Wszystko było jej tak znajome i naturalne, ale jednak coś wzbudzało niepokój. Przeczucie które nie dawało wytchnienia i wciąż w pamięci powtarzanie słowa „Ktoś cię obserwuję..”
Nagle ledwie słyszalny świst przebił cichy ton nocy, cała harmonia znikła a mgła uniosła się. Przed oczami kobiety pojawiła się srebrna igła której koniec ociekał jakąś cieczą. Znajdywała się marne kilka centymetrów od jej szyi, jednak na drodze jej lotu znalazła się dłoń mężczyzny który pojawił się nie wiadomo skąd.
-Mówiłem że Cię obserwują.
Przymknął powieki a igła opadła z cichym brzękiem na twarde podłoże
Dziewczyna zamarła w pół ruchu. Wystraszona i przerażona nie
była w stanie wydobyć z siebie ani jednego słowa. Czuła jak nogi się pod nią uginają a myśli kłębią chaotycznie.
Wszystko wokół niej zaczęło wirować a przed oczami pojawiły się czarne plamy aż w końcu zrobiło się całkiem ciemno i jej świadomość odpłynęła. Gdy na nowo ją odzyskała leżała w jakimś nieznanym
pokoju wokół roznosił się zapach kwiatów a za drzwi dobiegały kobiece głosy .Podeszła do nich i przysłuchała się rozmowie
-…taka chuda i marna. Jak się tu znalazła ?
-przyniósł ją wczoraj pewien mężczyzna powiedział abyśmy się nią zajęły do czasu aż po nią nie wróci i kazał nam jeszcze przekazać ze jej rodzica nie żyją
-biedna dziew…
Sonea odsunęła się od drzwi nie chciała już słyszeć ani słowa więcej .Czuła jakby tymi słowami ktoś wbijał jej w serce kołek. Do oczu cisnęły jej się łzy z trudem powstrzymywała się ,aby nie rzucić się na łóżko i nie popaść w rozpacz
Drzwi owego domostwa otworzyły się z cichym skrzypieniem, chwilę po tym na progu stanął mężczyzna, lekko poobijany a koszula była zanurzona w czerwonej barwie krwi
-Czy dziewczyna jeszcze śpi?
Zapytał gospodarzy i wolnym krokiem podszedł do drzwi pokoju w którym wcześniej ją ułożył, cichy pisk drzwi znów dał się we znaki tym samym adorując przybycie gościa. Spojrzał na kobietę leżącą na łóżku, ale przysiągłby że słyszał wcześniej cichy stukot drobnych stópek. Westchnął cicho i usiadł na stołku stojącym tuż przy posłaniu dziewczyny i wolnym ruchem dłoni pogładził ją po głowie
-Jesteś rozpalona, a na dodatek udajesz że śpisz....Pewnie już wiesz co miałem Ci przekazać, powinienem Cię zostawić samą jednak z doświadczenia dobrze wiem że potrzebne w takich chwilach jest towarzystwo
Poparła się na łokciach i usiadła z opuszczoną głową i z twarzą ukrytą we włosach. Wyciągnął ku niej rękę i odgarną je z oczu. Były całe zalane łzami i czerwone do ciągłego pocierania. Spojrzał na nią z powagą na twarzy, ale też z współczuciem i zrozumieniem w oczach.
- rozumiem co czujesz i wiem ze nie jest to łatwe . Życie nie jest łaskawe dla nikogo ale toczy się dalej.
-rozumiesz co czuję?- zadrwiła bezczelnie-skąd możesz wiedzieć co czuje - warknęła z wściekłością wstając z łózka-nawet ich nie znałeś nie wiedziałeś jacy byli jacy są i będą. Ja wychowałam się na ulicy a oni mnie przygarnęli zaopiekowali się mną obdarzyli miłością i szczęściem byli najwspanialszymi rodzicami jakich miałam a teraz tak po prostu mi ich odebrano zabrano mi ich zabito -głos zaczął jej się łamać pod wpływem emocji więc zamilkła i znowu łzy napłynęły do jej oczu i mimo że próbowała się nie rozpłakać wszystkie wysiłki spełzły na niczym
Wstał podszedł do niej i objął przytulając do siebie
-Nie rozumiem co czujesz powiadasz?
Jednak kilka tysięcy lat temu moi rodzice zginęli na moich oczach, patrzyłem jak każda pojedyncza kropla krwi zapełnia kałużę.
Z każdą sekundą widziałem jak powietrze ucieka z ich płuc i kurczowo woła o kolejną dawkę, patrzyłem jak mały rozwydrzony dzieciak nie wiedzący co zrobić. Patrzyłem... Jedyne co mi pozostało to obrazy z tamtych dni, kiedy mój ojciec udał się na wojnę i poświęcił swe życie by ratować żonę, moja matka ratowała mnie. A ja co? Parzyłem...
-Odsunął się od kobiety i ujął w dłoń delikatną jedwabną chusteczkę leżącą na stole, otarł nią krwawe łzy i wyszedł z pomieszczenia mówiąc wcześniej-
Jeżeli będziesz miała ochotę mnie zaszczycić i wyżyć się jeszcze bardziej na mnie czekam w kuchni, dowiesz się czegoś więcej o swych rodzicach
Kiedy zamknęły się za nim drzwi Sonea ponownie usiadła na łóżku i wzięła głęboki oddech i uniosła do ręki chusteczkę którą on wcześniej otarł jej twarz
.- A więc jego rodzice również nie żyją.-pomyślała- może nie powinnam tak na niego naskoczyć ,chyba trochę mnie poniosło, ale przecież skąd mogłam wiedzieć!-upomniała samą siebie-. Poza tym moja rana jest świeża i mam prawo być zła na to co się stało. On przeżył śmierć swoich rodziców…
„Nie rozumiem co czujesz powiadasz?
Jednak kilka tysięcy lat temu moi rodzice zginęli na moich oczach”-przypomniała sobie jego słowa
-jak to możliwe przecież nikt nie żyje tysiąc lat może niektórzy dożywają setki ale nie tysiąca !
Wstała z łózka i nerwowo zaczęła krążyć po pokoju. Mama jak była jeszcze mała powiadała jej bajkę o mężczyźnie imieniem Arkain który nauczył się władać magią jego moc była niezwykła i z każdym dniem stawała się coraz większa niektórzy mieszkańcy mówili ze pobierał ja do ludzi nacinając im skórę i wysysając energię życiową. inni zaś mówili ze moc rozwijała się sama w jego wnętrzu.
-nie to nie może być prawda przecież to tylko bajka –upomniała siebie-nagle przed jej oczami pojawiła się obraz igły lecącej w jej kierunku
-przecież on jej wtedy nawet jej nie dotknął –ta myśl przeraziła ją i napawała niezrozumianą ekscytacją ,ale po chwili opamiętała się. Skoro on jest magiem to skąd mogę wiedzieć ze nie zrobił tego specjalnie, nie zaplanował tego wszystkiego aby mnie tu zwabić ? Ale po co? czego on może chcieć od zwykłej siedemnastolatki ? muszę się jakoś tego dowiedzieć i uważać bo jeśli to jest pułapka to mogę wpaść w nią po uszy
Podeszła do drzwi otworzyła je i zaszła po schodach w całym domu było czuć won gotowanych potraw. Sonea poczuła ze burczy jej w brzuchu. Weszła do kuchni i podeszła do jednej z kobiet przygotowujących posiłek
-przepraszam gdzie znajdę wysokiego mężczyznę o białych włosach
kobieta spojrzała na nią i uśmiechnęła się promiennie
-witaj młoda damo widzę ze już się obudziłaś ja nazywam się Aurelia i jestem gospodynią tego domu. Ten kogo szukasz jest w pokoju jadalnym już czeka tam na ciebie. Idź prosto do końca tego korytarza aż zauważysz duże podwójne drzwi tam go znajdziesz
-dziękuję bardzo
po czym odwróciła się i ruszyła w wskazanym kierunku. Kiedy już znalazła się na miejscu zrobiła kilka głębokich wdechów po czym weszła do środka
Drzwi uchylił się zresztą jak każde poprzedzał cichy skrzyp ze starości a może z niedbałości gospodarza o naoliwienie ich?
Cały dom wydawał się zadbany zresztą świadczyła o tym dość liczna służba która jak widać uwijała się niczym małe mrówki.
Mężczyzna siedział przy stolę przy kubku źródlanej wody gawędząc z gospodarzem, po humorze Pana można było wyczuć że była to luźna rozmowa na różne tematy które potrafią bawić ale wnosiły coś do rozmowy.
Oboje się odwrócili słysząc otwierające się drzwi a potem kroki delikatnych stóp. Gospodarz uniósł się z siedziska i skierował się ku wyjściu wykonując lekki ruch głową w podzięce dla mężczyzny .Na widok kobiety która już nie wyglądała tak blado jak wczoraj i widocznie emocję minionej nocy nieco opadły, wygodnie oparł się o własne krzesło i upił subtelny łyk z naczynia nadal badawczo obserwując kobietę
-Może usiądziesz? -Zwrócił się do niej i pokazał na wolne miejsce wcześniej zajmowane przez Pana domu, uchylił siedzisko od stołu i nałożył na pół twarzy cienki materiał. Przymknąwszy powoli obie powieki nasłuchiwał ciche skrzypienie desek stanowiących podłogę pod delikatnymi stopami kobiety.
-Pewnie skazany jestem teraz na ogrom twoich pytań jednak nie mam zamiaru ani trochę kłamać, pytaj śmiało jednak tylko o to czego chcesz się dowiedzieć. - Uchylił jedną powiekę lustrując kobietę na pozór bardzo poważnie
Usiadła i zmierzyła go podejrzliwym wzrokiem
-to prawda ma do ciebie sporo pytań-odparła- po pierwsze ile masz lat i jak to możliwe ze twoi rodzice umarli tysiąc lat temu nikt nie żyje aż tyle. I w wtedy tam, kiedy uratowałeś mnie przed tą zatrutą igła ty nawet wtedy jej nie dotknąłeś. Jak to możliwe i kim ty jesteś i czego ode mnie chcesz!?.Jeśli myślisz ze pojawisz się tak po prostu i uratujesz mi życie to ja wejdę z tobą w jakieś niecne układy to się grubo mylisz. I skąd mam wiedzieć ze to nie ty zabiłeś moich rodziców aby mnie tu zwabić tylko jestem ciekawa po co? Przecież ja nawet nie mam nic co mogłoby cię zainteresować. Chyba za to czego szukałeś znalazłeś w domu moich rodziców ?
Zmarszczka na jego czole pogłębiła się
-nie zabiłem twoich rodziców ale zrobił to ktoś to w równym stopniu nienawidzi mnie jak i ciebie
Więc odpowiem Ci po kolei... Mam około 1700 lat, to w przeliczeniu na ludzkie będzie koło 17. Istotnie zgon moich rodziców nastąpił w czasach gdy byłem małym chłopczykiem nie wiedzącym czym jest życie, kąpałem się wtedy w krwi rodziców oczywiście nie dosłownie, po prostu stałem w kałuży krwi patrząc jak ulatnia się z nich życie. -Westchnął głęboko i opuścił wzrok-
Co do przedmiotu który miał być narzędziem twojej śmierci, wystarczy mocniejszy podmuch wiatru by zatrzymać tak lekkie ciało ale nie chciałem ryzykować że to nie zadziała więc utkałem barierę wokół ciebie dlatego nie dotarła do celu.
Jak widzisz nie mam rąk splamionych krwią niewinnych, jak czujesz nie cuchnę śmiercią, jak słyszysz nie kłamię. Fakt że Cię uratowałem jest czystą chęcią pomocy, nie mógłbym pozwolić żeby kolejna niewinna istota padłą ofiarą ćwiczeń przyszłych łowców.Podczas mojej nieobecności badałem dokładnie miejsce zajścia tej sytuacji, a czego chcę od Ciebie?
Niczego, chciałem tylko być pewien że nic już Ci nie grozi -wstał i podszedł do drzwi-
Życzę powodzenia w dalszym życiu Panienko -zniknął za drzwiami
-czekaj!! zawołała ale już trochę za późno
podbiegła do drzwi i otworzyła je ,ale nikogo już za nimi nie było
gdzie on się podział przecieczesz nie rozpłynął się w powietrzu chociaż... po mim można się wszystkiego spodziewać.
Przeszła korytarzem do kuchni
-Dowodzenia pani Aureno i dziękuję za gościnę
-już idziesz?, tak szybko nas opuszczasz. Dokąd się udasz
-jeszcze nie wiem. Pewnie wrócę do domu pochowam rodziców o ile już ktoś tego nie zrobił. Spakuje swoje rzeczy i pójdę w świat.
a może zostałabyś u nas chętnie byśmy cię przyjęli
-nie, dziękuję byłabym dla was tylko i wyłącznie kłopotem poza tym muszę nauczyć się samodzielności
-skoro tak sądzisz nie będę cię zatrzymywać ale jeśli będziesz potrzebowała pomocy albo schronienia zawsze możesz ją u nas znaleźć. tylko podaj mi swoje imię.
nazywam się Sonea Elkan z rodu Neora z domu Ariwelów
-w takim razie zegnam panno Soneo Elkan
-do widzenie Aureno pomachała jeszcze ręką odchodząc i ruszyła przed siebie.
Pod wieczór kiedy już miasto oświetlała ostatnie promienie słonica Sonea znalazła się dwie przecznice do domu szła wolnym pewnym krokiem.
-Witaj Soneo dawno cię nie widzieliśmy !
Za ściany wyłoniła znana sylwetka mężczyzny
-o nie.. tylko nie oni, tylko nie on !-pomyslała
-cofnęła się o krok ale poczuła napierające na nią z tyłu ręce.
-czego chcecie!
tym razem nie uda ci się uciec mała bezpańska suko tym razem zabawimy się z tobą raz a dobrze.
poczuła ja czyjeś ręce zaciskają się na jej nadgarstkach
-zostaw mnie w spokoju, Regin pość mnie
na jego twarzy pojawiła się chytry uśmiech
-oo widzicie jak ta suka prosi możne nam jeszcze zaszczeka no już mała dawaj chał! chał!
-odwal się !-po czym splunęła mu w twarz
-o jaka nieposłuszna. widocznie na ulicy nie nauczyli cię dobrych manier ale nie martw się my się tobą zajmiemy. wytresujmy cię tak ze staniesz się posłusznym psiskiem
poczuła jak ktoś popycha ją d przodu
-waruj suko zawołał z impetem Regin
czyjeś ręce pchnęły ją do przodu i upadła
-no tak lepiej a teras......
-dość tego-przerwał mu głos mężczyzny dochodzący z tyłu -był mocny i pełen gniewu i jakoś dziwnie znajomy
Mężczyzna co prawda zawołał dość ostro ale miał na celu zwrócenie na siebie chwilowej uwagi, siedział spokojnie na jednej z gałęzi wsłuchując się w krzyki które na pozór nie wydawały się głośne jednak echo i akustyka miejsca robią swoje, przymknąwszy oczy założył ręce za głowę i westchnął zrezygnowany...
-Nazywasz ją Suką a sam dobrze nie wiesz kim jesteś, jesteś zwykłym śmieciem szukającym chwilowej przyjemności i nie mogący znaleźć stałego związku. Nie obchodzą mnie Twoje sprawy z nią jednak... i tak nie lubię patrzeć gdy nie dość że jest obrażana jest również pod wpływem napastników o wyższej liczbie. Dlatego więc będę musiał się sprzeciwić.
Oznajmiając opadł powoli na podłożę podchodząc powoli do mężczyzny i spojrzawszy na niego różnokolorowymi tęczówkami ponownie westchnął.
Czy nie mało kobieta już się nacierpiała byś się nad nią pastwił, jeżeli chcesz to dam Ci pieniądze, wynajmiesz sobie jakąś ladacznice na noc, zabawisz się i może zmądrzejesz ale zastanawiając się dłużej nad tą opcją..... przesadziłeś z określając tak szlachetną kobietę "suką"
-Mężczyzna ułożył dłoń na ramieniu mężczyzny i odrzucił go w głębie lasu, słuchając trzasku łamanych gałęzi i może kości. Spojrzał na drugiego napastnika który na widok krwistej tęczówki zwątpił i uciekł znikając również gdzieś w głębi lasu.
-Drugi raz... -Odparł mężczyzna do kobiety i ruszył powoli w głąb lasu - drugi raz ratuję Ci życie a Ty nadal pewnie jeszcze myślisz po kogo stronie jestem. Ale cóż, to wolny kraj i każdemu pozwalam mieć zdanie na temat innych. W takim razie powiem to po raz kolejny Żegnaj Soneo
Zaczekaj –zawołała i szybkim ruchem podniosła się z ziemi
Mężczyzna zatrzymał się ale nie odwrócił
Chciałam cię przeprosić, za szybko cię osądziłam wybacz. Jesteś dobrym człowiekiem i doceniam to co dla mnie robisz ale obawiam się ze ci których właśnie pokonałaś nie dadzą tak łatwo za wygraną właściwie to teras jeszcze bardziej będą próbowali się na mnie mścić za to ze zostali pokonani i upokorzeni przez dziewczynę z slumsów. To z jaką łatwością pokonałeś tamtego chłopaka wywarło na mnie wielkie wrażenie. wiem ze może proszę o zbyt wiele ale czy mógłbyś mnie nauczyć bronić się przed nimi .Jeśli się nie zgodzisz zrozumiem ale jeśli wyraził byś zgodę już nigdy więcej nie musiałabym znosić upokorzeń tych durni i w końcu mogłabym przejść bok nich bez obawy ze cos mi zrobią. Byłabym w końcu wolna .
Wybacz mi Panienko jednak odmawiam, sztuki bojowe które zaprezentowałem były zgłębiane przez kilka set lat...
-Mężczyzna obrócił się do niej i spojrzał na nią dwukolorowymi tęczówkami (prawa-błękitna, lewa-krwista)-
Zrozum w końcu że jestem po to by pomagać i jeżeli tylko chcesz mogę Cię bronić cały czas, może w taki sposób w końcu pozbędziesz się upokorzeń w życiu. To znaczy mógłbym pokazać Ci parę ruchów jednak pamiętaj że nie ważne co się stanie jesteś pod moim czujnym okiem, jeżeli będzie Ci coś zagrażać... Przybędę by Cię chronić.
Nie chce żebyś się czuła bezbronna w takich sytuacjach po za tym nie znoszę mężczyzn którzy szczycą się swoją fizyczną przewagą nad kobietą, zastanawiam się tylko skąd takie prostaki znają tak szlachetną kobietę?
Sonea spuściła głowę i westchnęła. Kiedy moi rodzice się mną zaopiekowali nie obyło się od głupich pogłosek, ludzie mówili ze nie da się mnie nawrócić ze zawsze będę kraść i oszukiwać i przy najbliżej okazji im ucieknę sądzili ze jeśli moja matka mieszkała w slumsach to ze ja będę taka sama. A taka jest prawda ze praktycznie w ogóle jej nie pamiętam ponieważ umarła gdy miałam 3 lata później zaopiekowała się mną banda ulicznych dzieci ale oni w późniejszym czasie przyłączyli się do gangu złodziej wiec musiałam odejść .Pałętałam się po ulicach bez celu prosząc o jedzenie choć nierzadko głód zmuszał mnie do kradzieży. ale pewnego dnia wszystko się zmieniło siedziałam w małym zaułku w jednych z bogatszych dzielnic .Nikt z slumsów się tu nie zapuszczał wiec mogła się spokojnie przespać bez obawy ze komuś zachciało by się jakiej zabawy. I wtedy ich spotkałam wracali z jakiejś imprezy jeden z nich mnie zauważył i okazał na mnie palcem wszyscy obrócili się w moją stronę pierwszy podszedł do mnie Regin ten którym rzuciłeś ,zaczęli mnie wyzywać popychać i bić bawił ich mój ból i to jak prosiłam żaby przestali kiedy w końcu im się znudziło odeszli zostawiając mnie całą w sińcach i z połamanymi zebrami podniosłam się opierając o ścianę próbując wyjść z tego koszmarnego miejsca i w pewnej chwili wiem ze straciłam przytomność ale przed tym poczułam jeszcze czyjeś ręce łapiące mnie, później już niczego nie pamiętam. Ale wiem ze na pewno był to mój przyszywany ojciec i kiedy się obudziłam byłam już w ich domu a ci chłopacy od tamtej pory nie dają im spokoju
zamyśliła się przez chwile i dodała:
-wtedy tam w pokoju powiedziałeś ze jeśli do ciebie zejdę dowiem się coś więcej o moich rodzicach. Czy to tez ma jakiś związek z magią albo tobą??
Widzę że nie tylko moje życie było jednym wielkim koszmarem, ale niestety...
Każdy ma swojego kata w życiu który się nad nim pastwi i jedynym sposobem jest go przeżyć, w twoim przypadku są to akurat tamci chłopcy...
Nie mogę precyzyjnie odpowiedzieć Ci na pytanie ponieważ twoi rodzice często mnie widywali nie odzywali się tylko przechodzili to też raz widziałem jak ktoś chciał ich obrabować, jednak nie udało mi się im pomóc, złodzieje zabrali pieniądze i uciekli.
Tak samo było w sytuacji chwilę przed śmiercią, możesz mnie za to znienawidzić ale ja nie mogłem nic zrobić...
Ten ból, cierpienie, krzyki, sparaliżowały mnie. Całe moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa, patrzyłem jak zanurzają zimne ostrze w gardle twojej matki, jako jedyna nie cierpiała zbyt długo. Jednak twój ojciec był wielokrotnie raniony nożem kilka razy w tors, raz w ramie a na końcu skręcili mu kark, nawet ja na tak zaawansowanym poziomie nie mogłem nic zrobić. Widziałem już nie jedną śmierć i udało mi się ją ukrócić na czas jednak ta... Była inna, dopuścili się jej zwykli ludzie a postąpili niczym istne demony!
-obrócił głowę i schował twarz za cienką pokrywą materiału-
Musisz mi wybaczyć ale już nie potrafię zabijać bezwzględnie jak kiedyś, patrzyłem jak ktoś umiera i bez tej trwogi w sercu mogłem normalnie leczyć. Teraz... Straciłem pewność siebie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez patka1054 dnia Pon 9:41, 18 Paź 2010, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alojzy.G.Cłopenowski




Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 19:39, 07 Maj 2010    Temat postu:

Lubię opowiastki o wampirach, więc mi się podobały. Aż sobie chyba znowu przeczytam Wampira Lestata.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patka1054




Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:01, 08 Maj 2010    Temat postu:

Oki możecie komentować Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez patka1054 dnia Pią 18:43, 24 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OSA
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Europy

PostWysłany: Nie 1:04, 09 Maj 2010    Temat postu:

Nie można usuwać. Nad okienkiem szybkiej odpowiedzi, pod częścią z postami masz wypisane dokładnie(powiedzmy), co możesz, a czego nie. Prawdopodobnie musiałby to zrobić memento - na Twoją prośbę, ale nie wiem czy on w ogóle jeszcze tutaj zagląda i czy w ogóle uznałby to za konieczne i istotne.

Jeśli bardzo chcesz się tego pozbyć, wejdź w edycję posta, wykasuj treść i wpisz "brak tekstu/ tekst usunięty przez autora" albo coś równie oczywistego, wyjaśniającego co stało się z tekstem i dlaczego w ogóle istnieje taki pusty placek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patka1054




Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:16, 09 Maj 2010    Temat postu:

a dzięki wielkie za informacje Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patka1054




Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:51, 18 Wrz 2010    Temat postu:

Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez patka1054 dnia Pią 18:42, 24 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mime




Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:43, 16 Paź 2010    Temat postu:

przybliżył się do ów kobiety.

jesli nie masz przerzutni ... ani nic tego typu to bez wczesniejszej wzmianki o kobiecie... cóz xD każdy polonista ci to podkresli.

Tekst jest ciekawy ze względu na tematyke.

pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patka1054




Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:41, 18 Paź 2010    Temat postu:

Dziewczyna spuściła głowę i odarła:
-każde z nas doznało bólu i cierpienia każde straciło kogoś bliskiego, łączy nas taki sam smutek i zal po utracie bliskich. Wiem ze nie mogę cię tu zatrzymać ani nie mam jak odwdzięczyć się za to co dla mnie zrobiłeś ale jeśli mogłabym ci w jakikolwiek sposób pomóc to...-zamilkła
uniosła lekko głowę i spojrzała prosto w jego piękne niezwykłe oczy
-wiem ze i tak odejdziesz chociaż ja chciałabym cię tu zatrzymać. Jesteś jedyną osobą która oprócz moich rodziców tak naprawdę mnie rozumie i nie traktuje mnie jak jakaś zarazę od której trzeba się trzymać z daleka. Jeśli kiedyś zmieniłbyś zdane ,i zgodził się nauczyć mnie walczyć to chciałabym abyś wiedział za wielką chęcią stałabym się twoją uczennicą.Zrobiłabym wszystko aby cię nie zawieść. Byłabym dumna ze mam tak wspaniałego nauczyciela i tak już wielkim zaszczytem dla mnie jest to ze nauczysz nie tych kilku chwytów które pomogą mi się bronić
Wiesz że chętnie bym został ale mam dużo roboty, nie tylko ty potrzebujesz pomocy na tym świcie a ja jestem tylko jeden. Sama więc rozumiesz. Jednak nie zapomnę o Tobie, od czasu do czasu będziemy się widywać i zawsze możesz liczyć na mnie przy każdym problemie.Nie musisz mnie informować że coś Cię trapi lub grozi ,sam to wyczuję i podejmę odpowiednie kroki...
Dziękuję ci bardzo –odparła po czym podeszła wyminęła go i stanęła przodem do mężczyzny. Pochyliła głowę i odwiązała medalion z szyi
-proszę to jest Cerebrios pół Minotaur pół lew. Mama podarowała mi go na szczęście, kiedy byłam jeszcze mała. Powiedziała mi wtedy ze zawsze jak będę miała kłopoty ten medalion ochroni mnie przed niebezpieczeństwem. Niech wiec teraz ochrania ciebie, tak jak mnie od początku. Sądzę ze tobie bardziej się sprzeda i niech to będzie wyraz mojej wdzięczności za to co zrobiłeś dla mnie. Wyciągnęła ręce ku górze i zawiązała mu medalion na szyi.Nie chcę cię tu dłużnej zatrzymywać więc proszę pokaz to co obiecałeś i odejdź.Mężczyzna zademonstrował jej parę chwytów samoobrony i już oddalał się w stronę lasu skąpanego w ostatnich promieniach prawie już nie widocznego słońca kiedy jeszcze usłyszał jej głos
-jak się nazywasz ?-zawołała
-Arkain -odparł odwracając jedynie głowę po czym zniknął w głębi lasu
Następnego dnia po pogrzebie rodziców spakowała swoje rzeczy i ruszyła przed siebie w długą nieznaną jej drogę. Szła wolnym krokiem rozkoszując się zapachem drzew i otaczającej jej przyrody -gdyby mój mógł zobaczyć to misce ,na pewno by u się spodobało-poczuła uścisk w żołądku na myśl o rodzicach i widoku ciał lezących na ziemi dużego pokoju -przestań upomniała siebie-to ci nie pomorze ci w bólu-skrzywiła się i westchnęła -będę musiała się pogodzić z tą myślą i im szybciej to się stanie tym lepiej dla mnie.W świecie włóczęgów nie ma miejsca na sutek ani ból muszę być twarda,nie mogę okazywać żadnych uczuć. Przypomniał się jej dzień kiedy jeszcze mieszkała na ulicy. Młodsi traktowali ją z wymuszonym szacunkiem z powodu jej niezwykłych oczu które zarówno przeszywały jaskrawo żółtymi tęczówkami jak i budziły lęk pionowymi źrenicami .Dlatego właśnie nadano jej przydomek Czarnej Sherguny ale nie miała nic przeciwko niemu nawet jej się podobał zwłaszcza ze shergun oznaczał czarnego wielkiego tygrysa.
Usiadła pod drzewem położyła obok siebie plecak i wyciągnęła z niego wcześniej już przygotowanie kanapki. Kiedy jadła usłyszała cichy szelest w taj właśnie chwili zauważyła ze wokół niej zrobiło się nadzwyczajnie cicho odstawiła nadgryzione jabłko i podeszła do krzewów. Coś z niewiarygodną siłą uderzyło ją w klatkę piersiową i odepchnęło w tak dużą siłą ze poczuła jedynie jak uderza plecami o pień .Za krzaków wyszli dwaj mężczyźni,jeden dość dużej postury drugi zaś niszy ale już nie tak napakowany .Podpierając się o korę wstała na chwiejnych nogach
-czego ode mnie chcecie ?Czemu mnie zaatakowaliście
-ponieważ masz coś co należy do nas
Zmrużyła powieki w wąskie szarki
-nie mam nic co należy do was! Jestem tylko sierotą i nie mam ze sobą ani pieniędzy ani nic wartościowego
Mężczyźni zaśmiali się chytrze
-ależ owszem masz i to nie są pieniądze ale żadna materialna rzecz
-w takim razie co ??warknęła
-Hmmm….czyli jednak on miał racie ona nie wie o swojej mocy ani pochodzeniu
Sonea stanęła jak wryta-o czym oni mówią jaka moc, jakie pochodzenie-nie to nie prawda
-przepraszam panów ale chyba nie z kimś pomyliliście
-o nie panienko a na dowód ze mówimy prawdę jest to ze nosisz znamię na lewym biodrze i masz oczy który nikt z normalnych ludzi nie możne posiadać
-rób ze to w końcu i chodźmy stąd.Nie mam zamiaru stać tu cały dzień odezwał się mocnym głosem większej postury mężczyzna
-nie tym tonem-oburzył się-a poza tym ,obezwładnienie jej to wciąż twoja działka ja mam zabrać jej tylko moc
Mężczyzna westchnął żałośnie i podszedł do mężczyzny i oboje ruszyli w kierunku dziewczyny
Sonea chciała się obrócić i uciec ale poczuła ze nie potrafi się ruszyć .Jakaś siła ugięła jej nogi tak ze została zmuszona by uklęknąć
-nie martw się śmierć będzie krótka i bezbolesna nawet się nie zorientujesz.
Chciała się wyrwać ale im bardziej próbowała tym bardziej nasilał się ból wszystkich mięśni. Poczuła wzbierający w niej bunt i frustracie.Zacisnęła mocno powieki i zagryzła zęby . Z całych sił szarpała czymś coś co ją trzymało .Nagle usłyszała straszliwy huk i krzyki mężczyzn w tej również chwili bariera która ją trzymała ustąpiła.Do jej ciała napłynęło ogromnie zmęczenie a powieki stały się tak ciężkie ze nie dała rady ich utrzymać. Gdy się budziła wszystko pamiętała jak przez mgłę.Wstała rozciągnęła się i podeszła do drzewa pod którym leżał jej plecak plecak . Zamarła bez ruchu gdy ujrzała dwa zwęglone ciała mężczyzn. I wtedy wszystkie wspomnienia z wczorajszego dnia powróciły
-to nie może być...to nie możliwe. Rozejrzała się wokół lecz nikogo nie zobaczyła –ja… zabiłam ich …..zamordowałam… spaliłam żywcem. Obróciła się z niesmakiem i zobaczyła nadbiegającego Arkaina
Gdy stanął obok niej popatrzyła nie niego przerażona po czym spuściła wzrok
-co tu się stało
-ja …. Ja….ja ich zabiłam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pisarskie podziemie Strona Główna -> Książki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1