ploszek
Dołączył: 29 Lut 2012
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:52, 29 Lut 2012 Temat postu: Nierówność |
|
|
Brygida w ramach przeprosin za stłuczkę zaprosiła mnie na imprezę. A że mój gniot został mocno skasowany to pojechał na lawecie... na złom. Moja nowa przyjaciółka wspaniałomyślnie zaoferowała, że zawiezie mnie, bo i tak do chaty wraca. A tak, w jej samochodzie tylko zderzak trochę ucierpiał... była to czarna Wołga... Nie będę opowiadać jak wyglądała jazda... powiem tylko, że bałem się nawet patrzeć... Dojechaliśmy... gdzieś... Nie wiem co to za miejsce było... Stara chata, naokoło las i bagna... Kurwa mać, gdzie ja trafiłem? Nawet nie wiadomo, w którą stronę uciekać... Zaproszony zostałem na salony uprzejmym "Zachodzi". W środku ciemność... podskoczyłem, gdy usłyszałem huk zamykanych drzwi... prawie zesrałem się na dźwięk przekręcanych zamków... Pierdolnęła mnie w plecy pięścią "No idzie". No poszedł... Wystawiłem rękę, żeby gęby nie rozwalić o jakieś ściany, czy cokolwiek w tym piekle mogło być... Ręka trafiła na coś miękkiego... jakaś szmata? No tak. Zamiast drzwi wisiał stary brudny koc. Pokój wyglądał... hm... jak lokum kata w średniowieczu. Na środku stał stół pamiętający jeszcze czasy potopu. Krzeseł nie było. Wielkie pieńki służyły za siedzenia... no i na dwóch z nich coś siedziało... Półmrok panował, ponieważ jedynym źródłem światła była goła żarówka wisząca z sufitu na kablu. Brydzia pchnęła mnie w kierunku stołu. To coś wstało... Z bliska już było widać... Kojarzycie braci Kliczków? Tych dwóch to chyba w przedszkolu wyglądało jak ci Ukraińcy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|