Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
->
Opowiadania
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy Administracyjne
----------------
Sprawy Administracyjne
Informator Kulturalny
Dekalog Użytkownika
Przedstaw się
Epika
Liryka
Dramat
Wydarzenia
Rozrywka
To już było
Fora
Różności
Nasza twórczość
----------------
Wiersze
Książki
Opowiadania
Dramat
Publicystyka
Inne
Archiwum
Twórczość Wydana
----------------
Poezja
Proza
Dramat
Debaty
----------------
"Poetae nascuntur, oratores fiunt"
"Laus alit artes"
"Parcere personis, dicere de vitiis"
"De omnibus dubitandum est"
Ogólne
----------------
Hyde park
Linkownia
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Alojzy.G.Cłopenowski
Wysłany: Pon 8:47, 14 Cze 2010
Temat postu: Auto ściema
Nie zatrzymując się. Nie przerwanie napisane. Od początku do końca starałem się udziwnić. Pierwsze myśli jakie przyszły mi do głowy. Ciach prask i tadam!
Prawda i kłamstwo. Kłamstwo i prawda. Niby coś kompletnie innego, a zarazem tak bardzo do siebie podobnego. Bowiem prawdy niema, nie istnieć będzie nigdy, jak i nie było jej zawsze. Prawda jest jak racja, każdy ma swoją. Dziwnie więc, że kłamstwo absolutne istnieje. I w sumie ma się całkiem dobrze.
Jak to się ma do mnie? Banalnie prosta odpowiedź. Wszystko drogi czytelniku co przeczytałeś mojego (nawet to co teraz piszę, a może z naciskiem na to opowiadanio podobne coś) jest kłamstwem. Obleśnym i wierutnym kłamstwem. Nie był bym sobą, jak bym nie dodał, że w kłamstwie zawsze jest ziarenko prawdy. Nie można mnie opisać w łatwy sposób, to niezaprzeczalny fakt. Więc jak można? Najprościej będzie opisać każdą moją postać. O ile mi się wydaje gdzieś już kiedyś napisałem „Każda z tych postaci ma coś ze mnie, a wszystkie one tworzą jednego mnie”.
Rasta i Łysy. Nie można pisać o nich oddzielnie, ponieważ są jednym i tym samym, zarazem czymś innym będąc. Wygadani i wiecznie uśmiechnięci. Bez problemowo nawiązują kontakt z drugą osobą. Znają wszystkich i zresztą wszyscy ich również znają. Ciągle wpadają w jakieś tarapaty z powodu swojej niewyparzonej gęby. Ogień i woda. Rasta spokojny i zawsze próbuje rozwiązać wszystko dyplomacją, zaś Łysy najpierw bije potem mówi za co. Idący przez życie z podniesioną głową. Nigdy nie narzekają, bo nie widzą w tym sensu. Mocno chwycili byka zowiącego się Życie i bydle ujeżdżają jak najlepiej potrafią. Ich życie nie polega tylko na wiecznej imprezie jak można było zauważyć, ale o tym innym razem. Nie mogę przecież napisać jaka dręczy ich przeszłość. O tym dowiecie się Moi drodzy w niedalekiej przyszłości zapewne. Mogę tylko napomknąć, że mają PLAN.
Fifarafa. Trudno o nim coś napisać, ponieważ mało go jest. Nic nie mówi i siedzi na uboczu obserwując wszystkich. Od czasu do czasu coś wtrąci, ale nie za dużo. Strasznie dotknięty okrucieństwem świata jak i tymi dziwacznymi „zbiegami okoliczności”. Zamknięty w sobie marzyciel. Chodzi zawsze z wyżej wymienionymi delikwentami, ponieważ uważa ich za swoich przyjaciół. Banda Drumbo jak nazywa ich Alojzy to swojego rodzaju gang. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Prawdziwi przyjaciele, których w dzisiejszych czasach co raz mniej niestety.
Tomek Dzikowski. Prawdziwy skurwiel i psychopata. Dziesięciokrotnie ulepszona wersja Łysego. On nie bije, on niszczy. Zmiata z powierzchni ziemi, a to co zostanie pyta o co chodzi. Zdradzony i oszukany przez najbliższych jego sercu. Czy można doznać większych ran, niż tych zadanych przez ukochanych? Nie wiem i w sumie nie chce o tym myśleć. Tomeczek ma się jednak bardzo dobrze. Odkąd poznał Alojzego złagodniał. Zaczął się uśmiechać. Rozmawiać z innymi. Sam się do tego nigdy nie przyzna, ale Alojzego traktuje jak przyjaciela. Ale o tym cicho sza!
Jacek. Adwokat Tomka. Prawdopodobnie nigdy nie rozwinę tej postaci. Bo po co? Dziwaczna, nieufna istota ślepo zapatrzona w pieniądz. Mało ciekawy i nudny.
Och! Czas na wisienkę na torcie. Alojzy. Miłość mojego życia. Chory i zagubiony człowiek. [Nie raz się zastanawiałem czy nie iść się leczyć.] Zwidy, głosy, paranoje, lęki. To do końca nie jest normalne. I z cholernie niskim poczuciem własnej wartości. Jednak Alojzy znalazł na to sposób. Używki. Dręczony koszmarami od dzieciństwa targnął się na swoje życie dwa razy. Nie potrafił wygrać ze swoimi demonami. Bardziej dręczą go prawdopodobnie problemy innych niż swoje. Ale to tylko głupkowate spekulacje. W każdym bądź razie przydomek Doktor Gonzo nie zdobył na darmo. Na każdą swoją przypadłość znalazł lekarstwo. Jest to jedna z tych szalonych osób, która bierze bo chcę. Nie dla ucieczki, nie z powodu uzależnienia. Bierze bo chce być na haju, dla samej frajdy jaką dają mu narkotyki i alkohol. Nie zależy mu na niczym. Czy jest nieszczęśliwy? Równie bardzo jak szczęśliwy. On po prostu poszukuje. Przeszkadza mu trochę, że jest pusty w środku dla tego ciągle szuka celu. Jak znajdzie coś dla czego będzie chciał żyć. Rzuci wszystko (w sensie używki... No może nie trawę i alko). Czy znajdzie? Nie wiem, aczkolwiek będę trzymał kciuki.
Zastanawiacie się zapewne jak osoba pewna siebie, rozmowna, towarzyska, zamknięta w sobie, cicha i małomówna, racjonalna i napełniona marzeniami może funkcjonować? Sam nie wiem. Ale próbuje z tym żyć. Pieprzona huśtawka nastrojów zmieniająca się jak pogoda nad morzem. W ciągu dnia mogę padać, potem świecić słońce, to znów lać, i znów tęcza może zagościć na niebie i na wieczór jeszcze raz deszcz. Tak, tak. Ja to pogoda. Zmienna i kapryśna. Egoista oddający wszystko wszystkim. Grzeczny i sympatyczny chłopczyk, który najchętniej wyrżnął by połowę ludzkości dla samej tylko frajdy.
Tyle kompletnie innych postaci w jednym ciele. Natłok cech i emocji, które raz cieszą, a raz wprawiają w nieopisaną irytację.
Więc kim tak na prawdę jestem? Jestem Tobą... Jestem Sobą... Jestem wszystkim tym co otacza Nas i Was. I najważniejsze to jestem kimś kompletnie innym w tym samym momencie. Piękno chaosu w marnej istocie posiadającej metr osiemdziesiąt wzrostu. Egocentryczny, próżny cham i łajdak, który ucałuje Cię ze szczerym uśmiechem i zawsze podtrzyma na duchu.
I dlatego kończę. Bo to od początku do niczego nie dążyło. Papka myśli, wypowiedzianych z prędkością światła. Najszybsze coś co napisałem. Niespełna pięć minut. Bo tylko tak można. Chaos i jeszcze raz porządek...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
Regulamin