Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
->
Opowiadania
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy Administracyjne
----------------
Sprawy Administracyjne
Informator Kulturalny
Dekalog Użytkownika
Przedstaw się
Epika
Liryka
Dramat
Wydarzenia
Rozrywka
To już było
Fora
Różności
Nasza twórczość
----------------
Wiersze
Książki
Opowiadania
Dramat
Publicystyka
Inne
Archiwum
Twórczość Wydana
----------------
Poezja
Proza
Dramat
Debaty
----------------
"Poetae nascuntur, oratores fiunt"
"Laus alit artes"
"Parcere personis, dicere de vitiis"
"De omnibus dubitandum est"
Ogólne
----------------
Hyde park
Linkownia
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Alojzy.G.Cłopenowski
Wysłany: Nie 12:51, 04 Lip 2010
Temat postu:
Nie tylko Tobie się podoba. ;]
Malleus
Wysłany: Nie 12:40, 04 Lip 2010
Temat postu:
W pewien sposób jest to kontynuacja. Ale raczej taki poboczny wątek.
I sądzę że będę robił takie rzeczy w miarę często. Bo spodobał mi się wykreowany w moim umyśle świat.
Sleepwalking
Wysłany: Nie 12:14, 04 Lip 2010
Temat postu:
Rozumiem,że to dalszy ciąg opowiadania o szaleństwie, królikach, itp.Jeśli tak, to spoko, zakończenie jest ciekawe.Ale jeśli nie,to trochę za dużo tu przekleństw i rzygowin
Akinari
Wysłany: Sob 21:42, 03 Lip 2010
Temat postu:
...
niespokojna
Wysłany: Sob 13:09, 03 Lip 2010
Temat postu:
Ożeszku! Końcówka jest ge nia lna!
Lestat_de_Lincourt
Wysłany: Sob 11:04, 03 Lip 2010
Temat postu:
/nima i już/
Alojzy.G.Cłopenowski
Wysłany: Sob 10:49, 03 Lip 2010
Temat postu:
A ja nadal nic do typa nie mam... Nie słucham go i tyle. Bardziej poirytował mnie Ludacris, który nagrał z nim kawałek :/ Ale może on go wypromował, nie wiem,w każdym bądź razie minus dla Ludy za coś takiego ;P
I przestańcie z miniaturami! Tak nie wolno. Tylko długaśne jak członki afroamerykanów prace mają być! XD
Lestat_de_Lincourt
Wysłany: Sob 10:25, 03 Lip 2010
Temat postu:
/nima i już/
Alojzy.G.Cłopenowski
Wysłany: Sob 10:19, 03 Lip 2010
Temat postu:
O so chosi z tym Justinem? :/ Dziwaczna ta Wasza nienawiść do tego dziecka... Nie wnikam. ;]
Wreszcie coś. Już myślałem, że się nie doczekam łobuzie jeden. Pozytywny klimat odczuć "dnia po". Podobało się. Te wszystkie przeszkadzajki i notoryczne i upierdilwie dziwne hałasy, które akurat wtedy muszą się wydobywać ze wszystkich urządzeń ludzi typu "technozjeb". Uśmiałem się, szczególnie na koniec. Zgon po "muzyce" Bibermena... wymiękłem
Czekam na kolejne prace ogóreczku!
Malleus
Wysłany: Pią 23:25, 02 Lip 2010
Temat postu: Smak Muzyki
Przepraszam za długą nieobecność. Za jakiś czas powracam ! Fruuuuuuuuuuu!
Tramwaj numer 6 – plac wolnica. Około godziny 12.Kwaśny smak wymiocin i kapeć w ustach. Uch… Nienawidzę „dnia po” Łeb mnie nieziemsko napierdala a technozjeby tuż obok puszczają tą swoją syfiastą muzykę z telefonów. Zajebiście kurwa . Smak żółci w ustach powoli powiększa się. Jadę i jadę. Chce mi się rzygać. Wysiadam z tramwaju. Stoję chwilkę na przystanku, poczym zapalam Camela. Smak żółci powoli ustaje. Czuje ulgę. Zaglądając do paczki odkrywam iż się skończyła. Ruszam na poszukiwania sklepu. Na horyzoncie zamajaczyła mi „Żabka” wszedłem. Komercyjny pop uderzył w me uszy , a usta wypełniły się posmakiem bardzo tłustego masła albo wazeliny. Pokonując obrzydzenie ruszyłem w kierunku kasy.
-Dzieńdobry- Powiedziałem do najwyraźniej znudzonej kasjerki- Można prosić o dwie paczki żółtych Cameli ?
-Dobryoczywiście19.60sięnależy. Wywarczała na jednym wdechu. Podałem jej dwudziestkę , wziąłem fajki i bez słowa wyszedłem szybkim krokiem.
Wdech chłodnego październikowego powietrza wybawił mnie od obrzydliwego posmaku w ustach. Ruszyłem do domu. Idąc ulicą starałem się sobie przypomnieć coś z imprezy. W mojej pamięci majaczył jakiś królik z kaktusem mówiący mi o niebywałym talencie zamkniętym we mnie .Niedorzeczność. Czy ja coś jarałem wczoraj ? Wszedłem na klatkę. Ktoś niebywale głośno słuchał Boba Marleya… Posmak trawy upewnił mnie w tym że wczoraj jarałem. Uspokoiło mnie to .Wszedłem do mieszkania. Z miejsca ruszyłem do lodówki. Mogłem myśleć tylko i jedynie o zimnym piwku. Wyjąłem Żywca żywcem z lodówki i ruszyłem do pokoju. Usiadłem przed komputerem. Zapaliłem. Puściłem Totentaz. Otworzyłem piwo. Pyszne. W sumie najlepsze piwo jakie piłem w życiu. Siedziałem więc słuchając muzyki i popijając piwo. Bosko. Włączyłem gg. Kilka wiadomości widniało na monitorze. Jedna była od Asi. Natychmiast postanowiłem sprawdzić tego Justina o który pisała. „Baby” ? Cover Serija ? Miło. Włączyłem kawałek. Następnie ciemność stanęła mi przed oczami a usta wypełniły się krwią.
23 Październik. Godzina 21/ Zwłoki należące do (……………..) lat ileś tam. Zgon wywołany zadławieniem się krwią. Nie stwierdzono żadnej trucizny ani śladów przemocy używanej na denacie. Sprawa zamknięta.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
Regulamin