Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
->
Wiersze
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy Administracyjne
----------------
Sprawy Administracyjne
Informator Kulturalny
Dekalog Użytkownika
Przedstaw się
Epika
Liryka
Dramat
Wydarzenia
Rozrywka
To już było
Fora
Różności
Nasza twórczość
----------------
Wiersze
Książki
Opowiadania
Dramat
Publicystyka
Inne
Archiwum
Twórczość Wydana
----------------
Poezja
Proza
Dramat
Debaty
----------------
"Poetae nascuntur, oratores fiunt"
"Laus alit artes"
"Parcere personis, dicere de vitiis"
"De omnibus dubitandum est"
Ogólne
----------------
Hyde park
Linkownia
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Pytalska
Wysłany: Śro 15:33, 01 Wrz 2010
Temat postu: Kilka wierszy o niczym szczególnym
I
Witam cię ciszą, nie słowem
według spisanej sercami umowie
Trzymamy się za ręce
Trwamy we wzajemnej podzięce
Miłość
Poczęta w próżni naszych pomiętych fantazji
Wznosi nas ponad normy i zakazy
Pocałunek mój gorzką chwilę osłodzi
ukradkowe spojrzenia, szkarłatne wargi
ukojone słodyczą
delikatne muśnięcie dwóch ciał
Wyczuwam czerwień twych warg
Ukojna melodia grana gorącym oddechem
Ja –odurzona aromatycznym likierem.
Ty-zbłądzony w lesie mych włosów,
Szepczę twoje imię. Dobranoc.
II
Niebo znowu zabrało wszystkie swoje gwiazdy
Przesłoniło je płytkim błękitem, lecz czystym bez skazy.
A wiec budzę się rano, błękit nad miastem stoi
Myśli powracają niepoukładane, z poprzedniego dnia.
O rany, chyba znowu to czuję. Jakbym sięgnęła dna
Obudziłam się, by przegrać to do końca. Godnie, bez wyrzeczeń
Dzisiaj się spowiadam. Dziś ofiarę składam
Oddaję i porzucam wszelkie me nadzieje
Zapalam papierosa, dochodzę do siebie.
Szalone myśli zbudziły się już z własnego snu zapomnienia
Przyszły znów zaatakować, napełnić sumienia.
O rany, papieros wypalił się już w ustach mych
Żadne słowo już nie ułoży się w większy sensowny rym
Ten natłok moich słów nie da uwolnić się
Ciasno zadomowił się w oj, tej biednej głowie mej.
Sumienie się otwiera, pobudza swe istnienie
Zła zawsze byłam. Teraz ja pójdę w zapomnienie
III
Chcę bez obaw wyciągać do ciebie rękę
Tak, jak kiedyś poczuć smak twych ust
Trzymać cię za rękę, w tej wiecznej podzięce
Wyruszyć z tobą w świat, pragnę
Skoczyć za tobą w ogień chcę…
Zatrzymać choć na chwilę moment ten.
Tylko z tobą dalej poznawać świat
Tylko z tobą upadać, by łatwiej później podnieść się.
Przy tobie poczuć radość życia
Pójść z tobą na koniec świata, pójść…
i iść, iść, w ciągłym niedosycie…
Ach. To będzie życie.
Tylko powiedz mi, gdzie ukrywasz się…?
IV
Kolory łączą się w jedną całość
Wyłania się sylwetka twej duszy
Tylko rzeczywistość nam przysłania twarze
Nieodgadnione. W układance życia zagubione
Lecz to nie ważne dla mnie jest.
Dla mnie istotnym tylko to
Że choć wciąż nieodgadniony
To oddalony ode mnie zaledwie o krok
Zagadka twa gnębi duszę mą
Jednak odkryję ją
By w końcu ujrzeć twą twarz
A teraz tylko pozwól mi tak trwać
Choć ten jeden, ostatni raz
Bez świadomości i sumienia
Poddać się tej ponętnej chwili pełniej zapomnienia
Niechaj me łzy niosą nas drogą ku zespoleniu
A wtedy nasz obraz zawiśnie na ścianie
Będzie potęgą i pojednaniem
Zbudujemy własny domek z kart
Z kolorowych karteczek zapisanych marzeniami
A jeśli rzeczywistość zburzy go nam
Pożyjemy wspomnieniami.
V
Pozdrowiony bądź,
Lęku mój ujawniony
absurdem istnienia przed
ludzką niewrażliwością
namnożony niezdarnością,
odmienności w stosunku do nich
wstydem
Pozdrowiona bądź,
miłościo ma najdroższa
co w pocałunku ujawniona
oraz troską
naznaczona
w mroku rolą światła
Pozdrowiona bądź,
ma oryginalności,
odmienności o wyrazie
nie-lęku przed innością
Pozdrowiona bądź,
świata niezwykłośc ta
co przedeniowi ściezki wyznacza
i tajemnice ukrywa przed nami
i chowa na nami
Pozdrowione badż,
życiu w życiu
co tchnieniem miłości swój
pąk rozwija
Żywot uwiązany do źródła
miłości poznaje
a samą checią poznania istnieje
od miłości naukę funkcjonalności
pobiera
a świata krętą ścieżkę ma
przed sobą
co kroczyc przez nią bedą
twory biologizmu nowopowstałego.
VI
spokój ogarniający nasze ciała
podburzany
od czasu do czasu
cichymi drganiami krtani
Ich tonacja wznosi się raz wyżej
raz niżej -
pnie się do góry
trzyma na poziomie
rwie w dół niczym woda w wodospadzie.
Przyspiesza ciągnąc za sobą
oddechy, kroki, idee
...życie
Roznoszą się równomiernie
niekiedy ukradkiem -
w górę, do ptaków
w dół - wzrastają w ziemię
i trwają tak latami
wprost - w uszy
wnikając w nasze umysły
otepiając, osłabiając czujność.
Widzisz w nich uczucia
czasami ich symulację
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
Regulamin