Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
->
Opowiadania
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy Administracyjne
----------------
Sprawy Administracyjne
Informator Kulturalny
Dekalog Użytkownika
Przedstaw się
Epika
Liryka
Dramat
Wydarzenia
Rozrywka
To już było
Fora
Różności
Nasza twórczość
----------------
Wiersze
Książki
Opowiadania
Dramat
Publicystyka
Inne
Archiwum
Twórczość Wydana
----------------
Poezja
Proza
Dramat
Debaty
----------------
"Poetae nascuntur, oratores fiunt"
"Laus alit artes"
"Parcere personis, dicere de vitiis"
"De omnibus dubitandum est"
Ogólne
----------------
Hyde park
Linkownia
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Pattylein
Wysłany: Śro 9:55, 09 Mar 2011
Temat postu:
Bardzo, bardzo fajne. Dobrze się czytało i ma taki swoisty klimat. Bardzo lubię takie teksty.
Sleepwalking
Wysłany: Pią 22:51, 11 Lut 2011
Temat postu:
Hmmm, nie mam opinii.To chyba ta pora, ledwo żyję. Mogę tylko powiedzieć, że lubię takie klimaty.
memento
Wysłany: Śro 23:25, 09 Lut 2011
Temat postu:
Ten tekst podoba mi się dużo bardziej. Wreszcie kończy się wyraziście. Zauważyłem pewną tendencję. Otóż wiele tekstów, które tu spotykam, wprowadzają czytelnika w halucynogenną, marzycielską wizję, a potem w paru zdaniach go z niej wyrzucają. Nazwałbym je "tęskniącymi". Zazwyczaj są zbyt oparte na formie jak dla mnie, ten może być. Zauwazyłem coś jeszcze co zademonstruje, mam nadzieję, że się nie obrazisz za te modyfikacje...
Cytat:
Chciałabym zamienić się w wiatr
Poczuć wolność zapatrzyć się w horyzont
Pomknąć przed siebie nie znając żadnych granic
Tłamszona jedynie przez atmosferę
Ścigać dzikie króliki
trzepotać liśćmi mijanych drzew
Dopóki dęby nie zamienią się w palmy
Dopóki w swym oddechu nie poczuję morskiej soli
Chciałabym stać się kroplami deszczu
Dać się przyciągnąć grawitacji
Spaść z wysoka tylko po to żeby z całą mocą obijać się o chodniki asfalty i szyby rozpędzonych samochodów
Chłodną południową rosą skropić maleńkie płatki niezapominajek Zaciętością wyżłobić w skale świata otwór sięgający do samego serca
Chciałabym narodzić się wszystkimi zachodami słońca
Być granicą światła i ciemności
oddzielać noc od dnia
Być świadkiem wielkich namiętności
delikatnych pocałunków
wyznanych uczuć
Patrzeć na ostatnie łzy radości i pierwsze łzy rozstania
Kąpać się nie w oceanie
w wychodzącym z mroku strachu niewinnych dzieci
Chciałabym udać że jestem śpiewem najpiękniejszego ptaka
Chować się wstydliwie wśród leśnego mchu
budzić co rano do pracy szeregi czerwonych mrówek
Okazać się zmorą muzyka
natchnieniem poety
Zapierać dech kilkoma dźwiękami
czarować aż do śmierci
Przysiąść na nagrobku
owinąć się lepko wokół krzyża
jak wata cukrowa okręcona na palcu
Chciałabym być ciszą przerywaną oddechem śpiącego niemowlęcia
jękiem kochanków i stukotem starczej laski uderzającej o trotuar
Dając spokój i ukojenie
budzić wyrzuty sumienia
lęk przed patrzeniem w lustro
Istnieć jako zgryzota i pocieszenie
Paść w jednej chwili na cały świat
zabita brutalnie włącznikiem od sokowirówki nagle zniknąć
Przyszłam na świat po to aby być wiatrem
Odnaleźć ciebie pośród wszystkich ludzi tego świata
niematerialną dłonią przeczesać lśniące czernią włosy
Być miłą ochłodą w samym środku upalnego lata
zmrozić do kości zimowym porankiem
Istnieję by jako krople deszczu spadać łagodnie na twoją uniesioną do nieba twarz
Tylko pozwól wpaść w te smutne czarne oczy
wypłukać z nich wszystkie łzy
Później spłynę po policzkach zupełnie
aż do końca
nie poczujesz mnie nigdy więcej
Będąc zachodem słońca skryję cały twój wstyd i strach
Nie ma już niczego godnego obawy
Możesz zapaść we mnie miękko
zamknąć oczy i zasnąć ignorując mój blask
W końcu właśnie po to tu jestem
Obudzę cię rano radosnym trelem
Otwórz oczy
przywitaj dzień z uśmiechem
Zapomnij
nie słuchaj już przepełnionych goryczą piosenek o miłości
Krzyknij
Będąc ciszą zniknę
Teraz umieraj
narodź się ponownie jako czarna mysz
Schowam cię całego w mych dłoniach
Patrząc w perełkowe oczy ogrzeję się od twojego maleńkiego ciała Ukryję cię przed światem
gdy będziemy sami położę na ramieniu
połaskoczesz wibrysami to magiczne miejsce na mej szyi
Zapomnimy o całym świecie
uwijemy własne gniazdo
jakiś czas później
pośrodku własnego łóżka
natknę się na ciebie
Martwego
Zaduszonego przez nieuwagę poduszką.
...bo w taki sposób to czytałem. Fakt faktem nadal jesteście wszyscy daleko za Jacą.
niespokojna
Wysłany: Śro 19:51, 09 Lut 2011
Temat postu:
generalnie to jest pierwsza Twa twórczość, którą czytam, ale już Cię lubię!
Yada
Wysłany: Śro 18:31, 09 Lut 2011
Temat postu: Chcieć to móc
Chciałabym zamienić się w wiatr. Poczuć wolność, zapatrzyć się w horyzont i pomknąć przed siebie, nie znając żadnych granic. Tłamszona jedynie przez atmosferę ścigać dzikie króliki i trzepotać liśćmi mijanych drzew. Dopóki dęby nie zamienią się w palmy. Dopóki w swym oddechu nie poczuję morskiej soli.
Chciałabym stać się kroplami deszczu. Dać się przyciągnąć grawitacji. Spaść z wysoka tylko po to, żeby z całą mocą obijać się o chodniki, asfalty i szyby rozpędzonych samochodów. Chłodną, południową rosą skropić maleńkie płatki niezapominajek. Zaciętością wyżłobić w skale świata otwór, sięgający do samego serca.
Chciałabym narodzić się wszystkimi zachodami słońca. Być granicą światła i ciemności, oddzielać noc od dnia. Być świadkiem wielkich namiętności, delikatnych pocałunków i wyznanych uczuć. Patrzeć na ostatnie łzy radości i pierwsze łzy rozstania. Kąpać się nie w oceanie, a w wychodzącym z mroku strachu niewinnych dzieci.
Chciałabym udać, że jestem śpiewem najpiękniejszego ptaka. Chować się wstydliwie wśród leśnego mchu, budząc co rano do pracy szeregi czerwonych mrówek. Okazać się zmorą muzyka i natchnieniem poety. Zapierać dech kilkoma dźwiękami, czarować aż do śmierci. Przysiąść na nagrobku i owinąć się lepko wokół krzyża, jak wata cukrowa okręcona na palcu.
Chciałabym być ciszą, przerywaną oddechem śpiącego niemowlęcia, jękiem kochanków i stukotem starczej laski uderzającej o trotuar. Dając spokój i ukojenie, budzić wyrzuty sumienia i lęk przed patrzeniem w lustro. Istnieć jako zgryzota i pocieszenie. Paść w jednej chwili na cały świat i zabita brutalnie włącznikiem od sokowirówki nagle zniknąć.
Przyszłam na świat po to, aby być wiatrem. Odnaleźć ciebie pośród wszystkich ludzi tego świata i niematerialną dłonią przeczesać lśniące czernią włosy. Być miłą ochłodą w samym środku upalnego lata i zmrozić do kości zimowym porankiem.
Istnieję, by jako krople deszczu spadać łagodnie na twoją uniesioną do nieba twarz. Tylko pozwól wpaść w te smutne, czarne oczy i wypłukać z nich wszystkie łzy. Później spłynę po policzkach zupełnie, aż do końca i nie poczujesz mnie nigdy więcej.
Będąc zachodem słońca skryję cały twój wstyd i strach. Nie ma już niczego godnego obawy. Możesz zapaść we mnie miękko, zamknąć oczy i zasnąć, ignorując mój blask. W końcu właśnie po to tu jestem.
Obudzę cię rano radosnym trelem. Otwórz oczy i przywitaj dzień z uśmiechem. Zapomnij i nie słuchaj już przepełnionych goryczą piosenek o miłości.
Krzyknij. Będąc ciszą, zniknę.
Teraz umieraj i narodź się ponownie jako czarna mysz. Schowam cię całego w mych dłoniach. Patrząc w perełkowe oczy ogrzeję się od twojego maleńkiego ciała. Ukryję cię przed światem, a gdy będziemy sami położę na ramieniu, oczekując, że połaskoczesz wibrysami to magiczne miejsce na mej szyi. Zapomnimy o całym świecie i uwijemy własne gniazdo, a jakiś czas później, pośrodku własnego łóżka, natknę się na ciebie. Martwego. Zaduszonego przez nieuwagę poduszką.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
Regulamin