Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
->
Dramat
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy Administracyjne
----------------
Sprawy Administracyjne
Informator Kulturalny
Dekalog Użytkownika
Przedstaw się
Epika
Liryka
Dramat
Wydarzenia
Rozrywka
To już było
Fora
Różności
Nasza twórczość
----------------
Wiersze
Książki
Opowiadania
Dramat
Publicystyka
Inne
Archiwum
Twórczość Wydana
----------------
Poezja
Proza
Dramat
Debaty
----------------
"Poetae nascuntur, oratores fiunt"
"Laus alit artes"
"Parcere personis, dicere de vitiis"
"De omnibus dubitandum est"
Ogólne
----------------
Hyde park
Linkownia
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
memento
Wysłany: Czw 11:56, 10 Mar 2011
Temat postu:
Jestem bardzo zainteresowany resztą.
Innocenty X
Wysłany: Śro 21:16, 09 Mar 2011
Temat postu: Studium Epoki
Trochę czasu minęło odkąd ostatni raz pojawiłem się na forum, ale sporo też czasu minęło odkąd cokolwiek napisałem. Niedawno jednak zacząłem nowy projekt i ciekawi mnie jakie wywoła reakcje. Wiem, że powinienem dać więcej, ale jestem bardzo podekscytowany całą sprawą, więc wrzucam od razu to co napisałem.
Studium epoki
z punktu widzenia młodego Cynika, który z niczym się nie zgadza
czyli tragiczny komediodramat w trzech aktach, którego bohaterowie stają przed wyborem pomiędzy niczym a niczym, co prowadzi do prawdziwej katastrofy, na skalę niewielką.
Osoby:
Cynik - syn Mędrca
Rozżalona
Bezczelny
Mędrzec
Akt I
Scena 1
(biały pokój z trzema krzesłami i starym zegarem)
Cynik
(czyta)
...tragiczny komediodramat. W Trzech (nie, trzech? coś się tu nie zgadza) Aktach.
(głośno)
Hejże! Tu jest coś o nas!
(do pokoju wbiega ROZŻALONA, a za nią wchodzi BEZCZELNY, a CYNIK zaczyna czytać dalej)
Hmhmhm... Bohaterowie stają przed wyborem między niczym a niczym, co prowadzi do katastrofy...
Rozżalona
(krzyczy)
Bzdura! Nic o nas nie ma! Nigdzie! Nie masz prawa tego mówić.
Cynik
Stój, uspokój się. Źle ci? Jesteś głodna? Zmęczona? Pamiętasz, że miałaś się nie przepracowywać, ani nie denerwować, pamiętasz?
Rozżalona
O dzuszę mą dbasz? Czy o ciało?
Żeby się nie zestarzało
i nie zgniło jak twój ojciec!
Nietrudno jednak jest dociec,
Że kłamiesz i kłamstwem oczy zamydlasz niby... niby...
Bezczelny
Niby Bóg szczerozłoty, któremu anieli,
Na głowę koronę złotą wiernie przywdzieli
Kłamiesz przyjacielu jak artysta prawdziwy
Z umysłu którego narodzą się dziwy,
Aż strach żeś nie postawiony na piedestale,
Przez współczesnych gdyż w kunszcie swoim rośniesz stale.
A kunszt ten przecie ceniony jest wielce tutaj.
Gdzie ludzie nie umieją zwyczajnie się...
Cynik
Słuchaj.
Widzę Jakubie, że wciąż w tobie duch poety drzemie.
I ty Matyldo ubierasz swe słowa w piękne stroje.
Lecz próżno udajecie dramatu cudowne brzmienie,
Bo sztuki przed wami od dawna zamknięte podwoje.
(śmieje się)
Nie żyjemy już wczasach poezji czy wiersza, moi mili. Możecie rymować i składać słowa tak aby brzmiały, lecz cóż z tego, gdy obmierzły człowiek jak zwykle swą uwagę zwróci...
Bezczelny
Ku cyckom?
Cynik
(z naciskiem)
Ku innym.
Tym co mu nie myśl wysoką niosą, czy mowę piękną.
Lecz czasów prymitywnych spokój, będący duszy udręką.
Tym co mu serwują, mówiąc kolokwialnie, papkę medialną.
Tym co radośnie bzdury pletą.
I w tym hałasie, tej bieganinie, tej burzy szalonej człowiek zapomina, że może być... poetą.
Mędrzec
(zza sceny)
I cóż me dziecię z tego, że rymów nikt już dziś nie słucha? Przecie zdolności twórczej nikt nie utracił. Wspomnij poetów co do dnia dzisiejszego laury niosą. Wspomnij przyjaciół twych, co wskrytości ducha tworzą. Czyż nie liczą się oni?
Bezczelny, Rozżalona i Cynik
(razem)
Milcz starcze!
Rozżalona
Myślisz, że nie wiem, że moje słowa nic nie znaczą? Że prowadzę bój termopilski, co nadziei nie daje? Że ludzie moje krzyki ignorują i cicho spieszą dalej w swoją stronę? Gdy leżę na ulicy, z dzieckiem przy piersi i dłońmi w górze. Cóż że jestem poetką? Kiedy nie ma w nikim krzty człowieka? A do ludzkiej duszy przemawia poezja, nie do zwierzęcego ciała.
Bezczelny
Myślisz, że mnie każdy słucha? Że srebrnik judaszowy każdą mi bramę otworzy? Czemu więc po nocach w samotności kwilę? Rzekniesz mi może? Czemu mi bratniej duszy wśród ludzi nie staje? Bom dziwak. Wierszokleta. Bo ciało moje nie jest mi świątynią a więzieniem! Bo duch młodzieńczy lecieć chce... a nie w zamknięciu, w cichym szale o ściany się tłuc jak zwierze złapane.
Cynik
Stoimy więc w trójkę, każde zgodne - o czym więc dramat? O czym tragedia?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
Regulamin