Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
->
Opowiadania
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy Administracyjne
----------------
Sprawy Administracyjne
Informator Kulturalny
Dekalog Użytkownika
Przedstaw się
Epika
Liryka
Dramat
Wydarzenia
Rozrywka
To już było
Fora
Różności
Nasza twórczość
----------------
Wiersze
Książki
Opowiadania
Dramat
Publicystyka
Inne
Archiwum
Twórczość Wydana
----------------
Poezja
Proza
Dramat
Debaty
----------------
"Poetae nascuntur, oratores fiunt"
"Laus alit artes"
"Parcere personis, dicere de vitiis"
"De omnibus dubitandum est"
Ogólne
----------------
Hyde park
Linkownia
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
OSA
Wysłany: Sob 18:04, 11 Maj 2013
Temat postu:
Rozwijaj akcję. Fakt faktem motyw trochę oklepany, ale cały czas używany. Więc dlaczego Ty masz tego nie rozbić? Grunt, że dobrze się czyta.
vektor9
Wysłany: Czw 21:34, 14 Lut 2013
Temat postu:
uuu.. ciekawie!
niespokojna
Wysłany: Śro 12:05, 23 Sty 2013
Temat postu:
Ło matko, trochę.. oklepnay motyw. Po za tym co wszystkich wzieło na śmierci przyjaciół w opowiadaniach i kryminały?
Za długo mnie na forum chyba nie było
siso
Wysłany: Pią 23:31, 18 Sty 2013
Temat postu:
No dobra, dosyć tego!
Dawaj resztę
olkaa
Wysłany: Pon 18:29, 14 Sty 2013
Temat postu: PROLOG
STAN KALIFORNIA, BRAWLEY
CZERWIEC 2005
Usiadła na łóżku, owinięta bawełnianą kołdrą. Rzuciła pełne zdziwienia spojrzenie na swój wibrujący telefon, leżący na mahoniowej szafce, tuż obok łóżka. Przecierając oczy, zerknęła na wiszący naprzeciwko niej zegar. Wskazywał kilka minut po piątej. Wpatrywała się tępo w jego tarcze, kiedy z zamyślenia wyrwał ją ponowny dzwonek telefonu.
-Tak? –mruknęła niezadowolona do słuchawki, zamykając ponownie oczy i wzdychając delikatnie. Nikt się nie odezwał, słyszała tylko czyjś ciężki oddech i niemiłe pomrukiwanie. Otworzyła zdekoncentrowana oczy, a usta wygięła w grymasie. –Halo? –powtórzyła, kładąc głowę z powrotem na białą poduszkę. Kiedy ponownie nikt się nie odezwał, Emily przesunęła długie palce po klawiaturze dotykowego telefonu na klawisz „zakończ rozmowę”.
Zamknęła oczy i starała się powrócić do snu, z którego przed chwilą tak brutalnie ją wyrwano. Śniła o swojej zmarłej przyjaciółce, o ich wspólnych wakacjach, o rozmowie, na której spędziły wieczór w przeddzień wypadku. Gdyby nie to, że w podświadomości wiedziała, że widzi przyjaciółkę po raz ostatni, marzyła by o tym, żeby przenieść się z powrotem do tamtych czasów.
Kiedy po raz kolejny usłyszała dźwięk swojego telefonu, ogarnięta złością usiadła z impetem i ponownie odebrała telefon.
- Słuchaj, jeżeli nie masz do mnie żadnej konkretnej sprawy, po jaką cholerę dzwonisz do mnie o piątej rano? –warknęła, kiedy po raz kolejny po drugiej stronie nikt się nie odezwał. Usłyszała tylko gardłowy śmiech, oddalony się o parę metrów od telefonu.
- Ani mi się waż rozłączyć, kochanie. –powiedział ostro mężczyzna, którego głos dziewczyna słyszała po raz pierwszy. – Teraz zagramy w grę.
Prychnęła niezadowolona.
- W grę.. O piątej rano.. Z obcym facetem. Brzmi fantastycznie, naprawdę, ale może innym razem. – ofuknęła się i ponownie nadusiła czerwoną słuchawkę.
Westchnęła cicho i owinęła się ponownie cienką kołdrą, przymykając z powrotem powieki. Jasne promienie słońca wdzierały się nieubłaganie do pokoju, przez zasłonięte rolety. Długie, ciemne rzęsy rzucały pajęcze cienie na zaróżowione policzki, a kąciki ust lekko opadały w grymasie skupienia.
Kiedy po raz kolejny usłyszała dźwięk swojego telefonu, policzyła najpierw do dziesięciu, oddychając przy tym głęboko. Podniosła słuchawkę do ucha, nie odzywając się ani słowem, nasłuchując tylko tego, co osoba po drugiej stronie ma do powiedzenia. W telefonie rozległ się cichy warkot, a po chwili delikatny, miły dla ucha chichot.
-Więc zagrajmy. –powiedział mężczyzna, a po ciele Emily przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
Dziewczyna westchnęła, załamana. Rozejrzała się po pokoju, zagryzając zęby i przymykając oczy.
W telefonie rozległ się przeraźliwy huk, a chwilę później cichy, jakby oddalony o paręnaście metrów krzyk.
- Znakomicie. W grę wchodzi życie twojego chłopaka.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
Regulamin