Forum Pisarskie podziemie Strona Główna
->
Książki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy Administracyjne
----------------
Sprawy Administracyjne
Informator Kulturalny
Dekalog Użytkownika
Przedstaw się
Epika
Liryka
Dramat
Wydarzenia
Rozrywka
To już było
Fora
Różności
Nasza twórczość
----------------
Wiersze
Książki
Opowiadania
Dramat
Publicystyka
Inne
Archiwum
Twórczość Wydana
----------------
Poezja
Proza
Dramat
Debaty
----------------
"Poetae nascuntur, oratores fiunt"
"Laus alit artes"
"Parcere personis, dicere de vitiis"
"De omnibus dubitandum est"
Ogólne
----------------
Hyde park
Linkownia
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Yan
Wysłany: Pon 15:52, 09 Paź 2006
Temat postu:
Ciekawe, naprawde
Fabuła pierwsza klasa na książke, tylko postaraj się uniakac powtórzeń (w końcówce było 3 razy miecz ;]), poza tym ok
kelk
Wysłany: Pon 15:32, 09 Paź 2006
Temat postu:
hmm całkiem niezłe, zapowiada się interesująco
memento
Wysłany: Nie 13:12, 01 Paź 2006
Temat postu:
fajne fajne. czekam na kontynuacje. to chyba jedyna prace, w której autor nie rozwiązuje wszystkich zagadek na poczekaniu
Dickson
Wysłany: Nie 12:06, 01 Paź 2006
Temat postu: no title
Prolog
Rodon szybkim krokiem przemierzał korytarze swojego zamku.
Musi się spieszyć już za chwile jego wrogowie wyważą bramę i dostaną się do środka. Jeśli w ich ręce dostanie się największy skarb, to jego los będzie przesądzony. Tylko moc miecza i cząstka jego duszy w nim zaklęta może zapewnić mu nieśmiertelność. Gorączkowo zastanawiał się nad miejscem, w którym mógłby schować podłużny pakunek, który niósł pod pachą. Tak! Jak mógł zapomnieć o skrytce pod podłogą salonu. Teraz musi się spieszyć. Nie może dopuścić by ci świętoszkowie, którzy mu się sprzeciwili i teraz oblegają jego siedzibę dostali w swoje łapy dzieło jego życia. Spędził wiele lat studiując czarną magię, wiele lat w samotności. Nie pozwoli by go zniszczyli. Jest! Dobrze, że przed wielu laty znalazł tą klapę w podłodze. Dobrze. Miecz już schowany. Klapa jest dopasowana idealnie. Gdyby nie wiedział, że tu jest ot nie zauważyłby jej. Nie tak to zaplanował. Chciał schować miecz w miejscu gdzie może go znaleźć ktoś o słabym umyśle. Ale teraz już jest bezpieczny. Te prostaki nie wiedzą nic im nie da to, że go zabiją. Jego dusza przetrwa zaklęta w mieczu i będzie czekać aż ktoś weźmie go do ręki... A jeśli nikt go nie znajdzie?! Nie, na pewno ktoś go w końcu znajdzie a wtedy...
Ale niech oni sobie nie myślą, że poddam się bez walki. Oni jeszcze nie wiedzą, na co go stać...
Rozdział 1
- Myślę, że jesteśmy już blisko. – Wysoki chłopak odwrócił się do ojca. – Spójrz na te ślady, stado przechodziło tędy kilka godzin temu.
- Masz rację Tamlinie, już niedługo upolujemy jelenia i będziemy mogli wracać do wioski.
- Ruszajmy więc w drogę, bo zbiera się na deszcz i może zmyć trop.
Tamlin był dorastającym młodzieńcem. Jego czarne jak smoła włosy doskonale współgrały z ogorzałą cerą. Miał dobrze zarysowane mięśnie i nienaganną sylwetkę, co zawdzięczał częstemu strzelaniu z łuku i na wpół koczowniczemu trybowi życia myśliwego. Od kilku dni razem z ojcem Fenirem polowali na stado jeleni i teraz byli już blisko celu. Dotąd, nigdy jeszcze nie zapuścili się tak głęboko w puszczę.
Przez dłuższy czas przemierzali drogę w milczeniu aż ujrzeli w oddali ruiny zamku.
- Ojcze! Spójrz to musiał być niegdyś wspaniały zamek. - Krzyknął z zachwytem Tamlin.
- Owszem, pewnie mieszkał tu jakiś możny pan.
- Kto to mógł być?
- Nie wiem nigdy nie słyszałem o żadnym zamku w okolicach Malmfordu. Chyba zapuściliśmy się za daleko na północ i nie dotarły do nas tutejsze legendy i podania. A może tutejsi ludzie zapomnieli. Choć zobaczymy, co jest w środku.
- Ależ ojcze, a co z naszym polowaniem?
- Spójrz, już zmierzcha, niedługo i tak musimy rozbić obóz. A w ruinach tego zamku będziemy bezpieczniejsi.
- Dobrze więc, chodźmy, umieram z ciekawości.
Przechadzali się po ruinach, oglądając resztki murów i sklepień i próbowali zgadnąć, do czego służyło, które pomieszczenie. Gdy znaleźli się najprawdopodobniej w miejscu dawnej sali rycerskiej pod Tamlinem zarwała się podłoga, a pod nią znaleźli pięknie inkrustowaną skrzynie, owiniętą resztkami przegniłego materiału. Gdy otworzyli skrzynie ich oczom ukazał się widok zapierający dech w piersiach. W skrzyni leżał najpiękniejszy miecz, jaki kiedykolwiek widzieli. Bogato zdobiony jednoręczny miecz z wytrawionymi na ostrzu znakami, których nie potrafili odczytać, leżał w skrzyni nietknięty zębem czasu. Fenir sięgnął po miecz. Był on idealnie wywarzony, sprawiał wrażenie przedłużenia ludzkiego ramienia. Fenir kilka razy machnął nim w powietrzu, i w tedy zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Przez jego ciało przebiegły drgawki, oczy zapłonęły mu nieznaną Tamlinowi nienawiścią.
- Nareszcie! Po tylu latach w końcu zostałem uwolniony!
- Ojcze, co ci się stało?!
- Nie jestem twoim ojcem, opanowałem jego nędzne ciało, a ty nie jesteś mi potrzebny. – To mówiąc Fenir uniósł lewą dłoń i olbrzymia, niewidzialna siła odrzuciła Tamlina do tyłu.
c.d.n.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
Regulamin