Autor Wiadomość
Alojzy.G.Cłopenowski
PostWysłany: Śro 10:26, 12 Maj 2010    Temat postu:

OSA uściskał bym Cię normalnie. O to mi właśnie chodziło. Sprawozdanie, kompletnie mi wtedy uciekło to słowo z głowy. Nie czułem tego jak opowiadanie tylko opis co zrobiłem jak się obudziłem. Jak człowiek rozdrażniony, to jakoś tak myśli nie może zebrać.
OSA
PostWysłany: Wto 21:49, 11 Maj 2010    Temat postu:

Po kropkach(kropka/wielokropek) zawsze, ale to zawsze dajesz spację - tak jak z przecinkami.

Odnosząc się do posta wyżej - nie pasuje to, że nie ma w Twoim tekście płynnego przejścia od zdania do zdania, przez co opowiadanie wygląda jak "poszarpane", co skutkuje tym, że czytający może mieć wrażenie jakby czytał nie opowiadanie, a sprawozdanie. I to jest największa wada.

"Zbytnio nie miałem dużego menu" ?? Sugeruję poprawić, bo brzmi bez sensu.

Z tego co pamiętam, ogólnie przyjęte jest w tego typu treściach zapisywanie liczb słownie.

Ponadto witam na forum i pozdrawiam.Smile
Alojzy.G.Cłopenowski
PostWysłany: Wto 17:09, 11 Maj 2010    Temat postu:

Coś mi w nim nie pasuje. Nie wiem co, ale coś na pewno. Zresztą mam zły humor, więc na razie wole się nie wypowiadać.
Radekkk
PostWysłany: Wto 12:06, 11 Maj 2010    Temat postu: Reset mózgu

Rozdział 1

Był letni poranek.Miałem problem z otworzeniem powiek.Zeszłej nocy ostro pobalowałem.Przewrociłem się na drugi bok i po raz drugi sprobowałem otworzyć oczy.Na rożowym zegarze,który dostałem na 25-te urodziny, widniała godzina siódma.Miałem ochotę jeszcze się chwilę zdrzemnąć, ale strasznie burczało mi w brzuchu, więc przeciągnąłem się i z ogromnym trudem podniosłem się z łożka.Ruszyłem do łazienki, mijając przy tym przedpokój.Otworzyłem drzwi, ktore zaskrzypiały złowrogo i zrobiłem kilka kroków do umywalki.Odkręciłem wodę, nabrałem jej troche do swoich rąk i zobaczyłem coś co mnie zaskoczyło i zmartwiło.Na dłoniach była krew.Starałem się sięgnąć pamięcią do wczorajszej nocy ,ale nie byłem w stanie sobie cokolowiek przypomnieć.Czyli to oznaczało jedno - urwał mi się film.Spłukałem czerwoną ''farbę'' ze swoich rąk, po czym ochlapując sobie twarz, spojrzałem w lustro.Zobaczyłem kilka zaschniętych kropel krwi w okolicach nosa i siniaka pod okiem.Nie bardzo wiedziałem skąd te ślady wzieły się na mojej twarzy.Nigdy wcześniej nie wkraczałem w jakiekolwiek konflikty będąc na imprezach.Przejechałem palcami po skórze i lekko zasyczałem z bólu.Cała moja facjata była obolała.Musiałem nieźle dostać.Spróbowałem jeszcze raz przypomnieć sobie co mogło takiego wydarzyć się wczorajszej nocy, ale moje zamiary przerwał brzuch, burcząc tak głośno ,że echo odbiło się po pomieszczeniu.Ponownie spojrzałem na siebie,zamyśliłem się przez krótszą chwilę, zakręciłem wodę i ruszyłem do kuchni.Otworzyłem lodowkę.Zbytnio nie miałem dużego menu, na szafkach leżala szynka, kawałek żóltego sera i kilka jajek.Złapałem do rąk 3 z nich i zamknąłem lodowkę.Zacząłem zastanawiać się gdzie może być patelnia.To troche dziwne, bo mieszkam tu od 3 lat, a zawsze czegoś szukam, ale to do mnie pasuje, zawsze zostawiam gdzieś głowę i mam częste problemy z myśleniem.Przetrzepałem kilka półek i znalazłem czarny,lekko przypalony przedmiot.Na jego dnie widniały jeszcze resztki z poprzedniego eksperymentu.Odkręciłem gaz, wstawiłem owy przedmiot na kuchenkę, przeczekałem chwilę i rozbiłem 3 jajka o kant szafki.Całą zawartość umieściłem w patelni jak to na jajecznice przystało.Odszedłem kawałek od kuchenki i wziąłem do ręki gazetę sprzed kilku dni.Odruchowo zacząłem przewracać strony, zatrzymując się tylko na fotografiach, które byly mi znajome.Odrzuciłem gazetę na stól, otworzyłem szufladę i wyjąłem drewnianą łyżkę po czym energicznymi ruchami wymieszałem jajka znajdujące sie na patelni.Po kuchni unosił się odór spalonej jajecznicy.Burknąłem pod nosem - no tak, nawet jajecznicy nie potrafię dobrze zrobić.- i po tych słowach wrzuciłem na talerz zesmolone jajka, chwyciłem do ręki widelec, wyjąłem z chlebaka kromkę chleba, która była lekko twarda i zasiadłem przy stole.Nabrałem trochę jajecznicy na widelec i umieściłem ją w buzi, lekko sie krzywiąc.-Kur...,jakie niedobre...-ale musiałem to zjeść, bo brzuch nie pozwalał mi dłuzej czekać.Po zjedzeniu swojego śniadania, udałem się do pokoju.Chwiejnym krokiem podszedłem do szafy i wyjąłem moją ulubioną bluzę z kapturem, przedstawiającą człowieka, który trzymał baseball w ręku.Nałożyłem ją na siebie,lekko targając sobie włosy, po czym zrobiłem kilka kroków i podniosłem dżinsy z podłogi.Powąchałem je- hmm, chyba jeszcze dobre.- i założyłem je na siebie.
-----------------------------
Jest to moje pierwsze opowiadanie, więc spodziewam się krytyki i udzielenia jakichkolwiek wskazówek:)Pozdrawiam

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group