Autor |
Wiadomość |
Alojzy.G.Cłopenowski |
Wysłany: Pon 16:42, 24 Maj 2010 Temat postu: |
|
Już się doczekać nie mogę. Tak czułem, że to jeszcze nie koniec Rękawiczki... >D |
|
|
mateusz812 |
Wysłany: Pon 13:51, 24 Maj 2010 Temat postu: do usunięcia |
|
... |
|
|
niespokojna |
Wysłany: Pon 13:25, 24 Maj 2010 Temat postu: |
|
Groteska, groteska, niech będzie ^^
Nie muszę się strzec, gdyż mam kontynuację Czarnej Rękawiczki, która niedługo wyląduje na forum |
|
|
Alojzy.G.Cłopenowski |
Wysłany: Pon 8:14, 24 Maj 2010 Temat postu: |
|
Nie wiem czy powinienem, ale na mych ustach pojawił się uśmiech. Wydaje mi się to taką groteską i wspomnianą zresztą parodią pogrzebu. Tylko, że ja potrafię śmiać się na ciężkich dramatach (proponuje film Shrink), więc nie wiem czy takie akurat emocje chciałaś wzbudzić w ludziach. Dla mnie pozytywne to było Nie będę czepiał się krótkiej formy, za Czarną Rękawiczkę odpuszczę Ci na jakiś czas. Ale tylko na jakiś, więc strzeż się ;] |
|
|
niespokojna |
Wysłany: Nie 20:16, 23 Maj 2010 Temat postu: Niepogrzeb |
|
Mam dziś bardzo płodny dzień, pod względem literackim oczywiście. Autorka.
Co byś nie zrobił, pamiętaj, że przyjdziemy na Twój pogrzeb. Wymusimy z oczu niebieskich, brązowych i zielonych kilka krystalicznie czystych łez i kilka zbrukanych Twoją własną krwią. Tak. Ona też będzie. Przyjdzie w szeleszczących, czarnych rękawiczkach. Blada, zaciskająca mocno karminowe usta. Ładny.
Ładny kurwa
teatrzyk.
Szkoda tylko, że Ona usta mocno zaciska by nie wyśmiać słów Księdza. Ładna.
Ładna kurwa
pogrzebu parodia.
Brakuje mi tylko kłębów cukrowej waty latającej wokół naszych „pogrzebowo” wypastowanych butów.
Stoję z wielkim czarnym kotem wyobraźni w plecaku i zdążyłem się rozczulić. Ktoś do mnie szepcze:
- Rozmarz się. Dusza jest teraz taka tania.
Rozmarzyłem się i otarłem kilka szczerych łez, a potem zaśmiałem się w głos krztusząc równocześnie papierosowym dymem. Spoglądałem na nią, ale oślepił mnie blask słońca. Słońce odbiło się od jej srebrnej spinki. W jej ciemnych włosach. Tak Boże, pamiętaj. Cokolwiek byś nie zrobił, przyjdziemy na Twój pogrzeb. Ewa z Raju, z mieszkania pod numerem dziesiątym wpadnie. A Twą trumnę zamiast ziemią, toną jabłek zasypie. Uśmiechnie się cicho i słodko, weźmie też mnie, Adama, do klatki pełnej modlitwy i z wraz z Grzechem Pierworodnym odejdziemy w bezprzestrzeń. |
|
|