Autor |
Wiadomość |
Yada |
Wysłany: Wto 12:40, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
No... ciekawie, ciekawie...
Cytat: | Zbierznośc nicków w tym opowiadaniu była celowa. |
Kolejny, któremu trzeba słownik ortograficzny kupić.
Ja się przecinków nie czepiam, literówek, zapisu czegokolwiek, no ale się trzymajmy jakiś podstawowych zasad.
Odnośnie tekstu...
Za mało opisów. W sumie praktycznie żadnych opisów.
Czułam się szczerze mówiąc, jakbym czytała opowieść małego dziecka. Krótkie, mało skomplikowane zdania są cacy, ale dla zbudowania napięcia, przyspieszenia akcji. A tutaj
Cytat: | Potem miałam wizje.
Widziałam jak Aloizy rozmawia z królikiem.
Królik na niego krzyczał. Dziwne.
A potem Aloiz zrobił dziwaczny gest ręką i królik zniknął. |
Nie no, wielki szacunek. Ośmioletniemu dziecku postawiłabym za coś takiego do zeszytu pieczątkę z jabłuszkiem bez robaczka.
Cytat: | Chciałem zrezygnować z opisu tego aktu. Zostałem do tego "zmuszony". |
Opis "tego aktu" jest beznadziejny z dwóch głównych przyczyn. Po pierwsze nie jest on opisem tylko... planem wydarzeń? Po drugie ten plan wydarzeń jest napisany dosyć nieudolnie. Zabawnie, acz nieudolnie.
Poza tym, żeby pisać wszelkiego rodzaj "akty", jak to nazywasz, w żadnym wypadku nie można być "zmuszonym". Do tego trzeba własnego, czystego niczym anioł i niezaćmionego niczym zboczenia i otwartości. A poza tym artyzmu potrzeba, aby "akt" był ładny i pobudzający, a nie... tanie porno.
Tyle ode mnie, pozdrawiam. |
|
|
Lestat_de_Lincourt |
Wysłany: Śro 11:50, 21 Lip 2010 Temat postu: |
|
/nima i już/ |
|
|
Alojzy.G.Cłopenowski |
Wysłany: Śro 9:28, 21 Lip 2010 Temat postu: |
|
Zgrzewa! Człowieka kilka dni nie ma na forum a tu od razu dochodzi do jakiś seksualnych fantazji na mój temat. Słodko!
A mi się podobało Uśmiałem się, więc pozytywne. Kilka dobrych momencików było.
Dlaczego nie dodałeś siebie? Hardcorowa orgia by była... Jeeee! |
|
|
Lestat_de_Lincourt |
Wysłany: Pon 9:14, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
/nima i już/ |
|
|
Malleus |
Wysłany: Nie 21:51, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
Chciałem zrezygnować z opisu tego aktu. Zostałem do tego "zmuszony". Obiecuje że to poprawie. Poryte będzie później. |
|
|
OSA |
Wysłany: Nie 21:48, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
Szczerze? Dziwnie się to czyta, dopasowując cały tekst do poszczególnych osób. Tu nawet nie chodzi o odczucie jakiegoś szoku i zniesmaczenia, o wywołanie zaskoczenia, czy czegokolwiek innego, co ma wzbudzać w odbiorcy emocje. Nie sprawia to również wrażenia czegoś szalonego i porytego. Tak naprawdę nie wiem co to miało dać i sądzę, że powinnam się powstrzymać z przypuszczeniami.
Tekst ma błędy w zapisie. Głównie kwestie dialogowe, nadmiar spacji przy znakach interpunkcyjnych lub brak owych znaków w ogóle. Literówki się zdarzają. Polecam przejrzeć jeszcze raz całość, bo są perełki jak ta: "Jeszcze guziczek i ściągnąc mu spodnie ! "
Jeśli akt seksualny miał zostać opisany w mechaniczny sposób, to zdecydowanie Ci się udało - zakładam, że taki był zamiar. |
|
|
Malleus |
Wysłany: Nie 21:09, 18 Lip 2010 Temat postu: Pułapka na króliki |
|
Czekałam na dworcu. Zostało jeszcze jakieś 5 minut do jego przyjazdu.
Aloizy...
Jakiś czas temu poznałam go na forum pisarskim, potem zaczeły się maile i telefony.
Ostatnio umówiliśmy się na spotkanie. Alkohol, papierosy i kawa.
Brzmi uroczo.
Wyjęłam paczkę Malboro.
Ostatni. Cholercia ! Wyjęłam zapałki i zaczęłam nieudolnie maltretowac dratwe.
Kiedy w końcu mi się udało przyłożyłam wątły ogienek do końcówki papierosa.
Zapałka zgasła. Ożeszku! Zgasił ją powiew przyjeżdzającego pociągu.
Pociąg zatrzymał się. Drzwi otworzyły się. Ludzie wysypali się.
Czekałam. I... Czekałam i czekałam.
Gdzie on jest ?
-Ekhem...-Rozległo się za moimi plecami. Odwróciłam się.
Stał tam. Średni wzrost. Dredy. Biały kapelusz w zielone banany. Hawajska koszula. Oczojebne zielone spodnie. I monokl.
-Niespokojna ?
-Taak... Wyglądasz odrobine... Szalenie ?
-Przecież mówiłem ci że jestem szalonym kapelusznikiem.
Miał miły, spokojny głos ale słychac było w nim coś groźnego. Był lekko... syczący ?
Nieważne. Ważne że jest. Teraz już nic nie jest istotne. Kilka dni ostrej zabawy a potem to skończę.
Wszystko.
skończę z rodziną.
Z szkołą.
Z Domem.
Z całym tym popierdolonym światem.
-Czemu nic nie mówisz ?-Zapytał się mnie
-Zamyśliłam się.- Poczułam jak mój głos drży. KURWA.-A co ci do tego ? Idziemy pic.
Dobrze. Niech sobie nie myśli że to tamto.
-Prowadź.
Poprowadziłam go do baru o chwytliwej nazwie,"między ziemią a niebem" Wyróżniała się szubienicą na szyldzie i dilerką. Weszliśmy do środka. Aloizy szybkim krokiem podszedł do baru
Za ladą stał wysoki młodzieniec ubrany na czarno.
-Co Panu podac ?- Zapytał wręcz grobowym głosem
-Dwie setki Morgana i dwię tęczowe wycieczki. A do tego paczkę czesterfildów niebieskich. Migusiem !
-Kelner bez słowa podał zamówione "drinki" i alkohol.
Zasiedliśmy przy barze. Stuknęliśmy się kieliszkami. Wypiliśmy haustem. Dobre. Mocne. Zagryźliśmy tapsami i zapaliliśmy.
-Dziwny jest ten świat. Nie ?-Odezwał sie pierwszy. Całkiem nieźle.
-Mhm... Ale nie lubię dżemu.- Ha ! Tu go mam.
-Ja też. Ale czy to nie jest odpowiedni cytat ?
Nastała chwila ciszy. Zamówiliśmy jeszcze dwie setki i dwie "królicze jamy"
Potem miałam wizje.
Widziałam jak Aloizy rozmawia z królikiem.
Królik na niego krzyczał. Dziwne.
A potem Aloiz zrobił dziwaczny gest ręką i królik zniknął.
Potem był jakiś koleś z gadającym kotem i doktorek z papugą.
Mieli dziwne pikające coś. Długo gadali z Aloizem.
A potem poszli w pizdu.
I dobrze. Pojawiło się przede mną więcej wódki i rumu. I prochów.
Skądś wyłonił się skręt. Dobrze. Bardzo dobrze.
Aloiz mówił coś o jakiejś księżniczce i smoku.
I coś o wieży. I że to nie było dobre dla mnie.
Nieważne. Wyszliśmy z knajpy.
poszliśmy do Motelu. Oho... Zaczyna się.
Nie mogłam iśc. Aloiz mnie niósł.
Pieprzony bohater. Jak z pierdolony książe z bajki.
Kurwa. Aloizy wniósł mnie do pokoju, położył na łóżku.
I poszedł spac. Na podłodze. To są jakieś żarty ?
Czy on mnie ignoruje ? Jestem brzydka ? Za młoda ?
O co mu chodzi ? Jest gejem ? Kurwa mac. Zasnęłam.
Obudziłam się. Sucho w gębie. Aloizy siedział przy stoliku i palił papierosa.
-Masz. Napij się.- Powiedział z uśmiechem i podał mi butelkę wódki.
Wysuszyłam połowę. Peszek. Wzięłam drugiego łyka i poczułam że jest coraz lepiej.
Naraz poczułam chcice. Podniosłam się i ruszyłam w jego kierunku.
Odwrócił się frontem do mnie. Idealnie. Klęknęłam przed nim.
Rozpinałam rozporek zadzierając głowę do góry i patrząc mu wyzywająco w oczy.
Poczułam że ma erekcje. Słodko! Jeszcze guziczek i ściągnąc mu spodnie !
A teraz Bielizna ! Jego członek lekko podskoczył do góry. Złapałam jego jądra i zaczęłam powoli masowac.
Milczał. Złapałam więc za jego członka.
Zdjęłam skore z węża i zaczęłam całowac główkę.
Wzięłam całego do ust. Słonawy smak rozszedł się po moich kubkach smakowych.
Mmm... Wspaniale. Zaczęłam miarowo pracować językiem.
Czułam jak jego członek twardnieje w moich ustach.
Zaczęłam dodatkowo masowac jego jądra. I miarowo Pracowac głową.
Spojrzałam w jego oczy. Były jakieś dziwne. Jakby jego źrenice powoli robiły się przekątne.
Chciałam mu o tym powiedziec ale złapał mnie za tył głowy i zaczął miarowo pchac.
Powoli jego członek zaczął się wdzierac do mojego gardła.
W pewnym momencie przestał. Jego członek stał w pełni.
Teraz on uklęknął przede mną i wręcz zerwał moje majtki.
Usadził mnie na krześle , rozchylił moje uda i zaczął jednocześnie lizac i wkładac tam palca.
Uczucie kogoś innego wewnątrz mnie było naprawdę przyjemne,
Zaczęłam pojękiwać. W pewnym momencie zaczął pieścic językiem moją łechtaczkę.
Czułam jak krew uderza mi do głowy.
Zaczęłam głośno jęczeć. Czułam jak zbliżam się do orgazmu.
-Jezu ! Dochodzę ! Dochodzę kurwa ! Ach ! Aloizyyyy!- Mój krzyk dosięgnął najpewniej nawet dna piekieł.
-Teraz moja kolej.-Wywarczał I podniósł mnie z krzesła. Usiadł na nim z plaskiem i usadził mnie na swym kroczu.
Powoli zaczął masowac moje wargi główką. Myślałam że oszaleje. Po chwili wdarł się we mnie i powiedział:
-Zacznij mnie ujeżdżać. Zrobiłam co powiedział. Najpierw pracowałam biodrami w górę i dół. Po chwili zaczęłam wykonywac ruchy okrężne.
Poczułam że dochodzi. Jego penis napęczniał. Szybko z niego zlazłam i złapałem jego członka w usta.
Chwila szybkiej pracy ustami i językiem a jego nasienie wypełniło moje usta słodkawym posmakiem.
Jego członek sflaczał. Przełknęłam i spojrzałam na niego. Leżał oparty na krześle z zamkniętymi oczyma i oddychał głęboko. Po chwili odezwał się ochrypniętym głosem:
-Mogłabyś odpalic i dac mi papierosa ?- Z ochotą odpaliłam dwa papierosy. Podałam mu jednego. Przez chwilę paliliśmy w milczeniu.
***
Zbierznośc nicków w tym opowiadaniu była celowa.
I wyrazili zgodę ! |
|
|