niespokojna |
Wysłany: Pią 21:13, 27 Sie 2010 Temat postu: Jak tu kochać trupa? |
|
Wybaczcie, mała autopsja czy coś takiego.- pies to jebał.- Autorka
Otacza mnie zbyt wielu samobójców z jesiennym stażem. Jesiennym- bo jesień to przecież Polska pora Polskich stanów depresyjnych i poddepresyjnych- czyli tak zwanych "dołów- jak-chuj", a czasem i głębiej. Słuchając deszczu, oglądam świat w mijanych kałużach, codziennie na tej samej drodze wracając w stanie nietrzeźwym.
Słuchając świtu, oglądam świat w oczach mijanych osób, codziennie na tych samych- z rana osuszonych już chodnikach, podążając w stanie trzeźwym zmienić ten stan na poprzedni. Jakkolwiek nielogicznie to brzmi.
W oczach wszystkich widzę niechęć, widzę pusty strach i widzę to jak nerwowo ocierają pot z czoła. Gwałtowne gesty wyrażające chęci samounicestwienia do, którego brakuje odwagi, zagryzanie warg i mruganie oczami w celu powstrzymania łez.
Powietrze ani drgnie gdy tak patrzę, gdy widzę to wszystko i gdy widzę w tym i siebie samą. I gdy widzę w tym to jak zakładałeś na żyrandolu pętlę, i gdy widzę w tym księdza, czarny karawan i gdy do mych nozdrzy dociera zapach świeżo skopanej cmentarnej ziemi. I gdy nie widzę w tym Boga. I gdy dociera do mnie, że bezwiednie kocham, że kocham trupa. |
|