Autor Wiadomość
Malleus
PostWysłany: Pon 22:25, 06 Wrz 2010    Temat postu:

Ło. Widzę żeś się przemógł aloiz. Oby tak dalej. Zajedwabiste.
niespokojna
PostWysłany: Nie 14:13, 05 Wrz 2010    Temat postu:

ehh, napisz specjalnie dla mnie jakiegoś ostrego współczesnego perwersa ;33
Alojzy.G.Cłopenowski
PostWysłany: Pią 15:21, 03 Wrz 2010    Temat postu:

Tak dla ekhm... śmiesznego dowcipu to wpisałem. Zmyłka dobra. Wybacz za wprowadzenie w błąd Very Happy
niespokojna
PostWysłany: Pią 15:10, 03 Wrz 2010    Temat postu:

eeeeeee, to ja mam dodać do każdego mojego tytułu takie +18? xD
Wiesz, ja tutaj czytam z nadzieją na jakieś ostre perwersy a tu ni chu ja ;<
Alojzy.G.Cłopenowski
PostWysłany: Czw 18:05, 02 Wrz 2010    Temat postu:

Na końcu są dwa wulgaryzmy Very Happy
niespokojna
PostWysłany: Czw 15:56, 02 Wrz 2010    Temat postu:

Ale dlaczego to jest +18?
Ravener
PostWysłany: Czw 12:53, 02 Wrz 2010    Temat postu:

Łał .............. emmmm brak mi słów. Razz
Alojzy.G.Cłopenowski
PostWysłany: Czw 3:14, 02 Wrz 2010    Temat postu: Noc [+18]

Kolejne miniaturowe coś. Miłej lektury!



Cichy pomruk i szmer wydobywający się z głośników wprawia w nostalgiczny klimat. Latarnie lekko migoczą, to i przygasają na dłuższą chwile. Mrok nocy...
Noc to zapomnienie, chwile emocjonalnego uniesienia. To właśnie w tym czasie dnia, umysł odlatuje najdalej. Nie ma żadnych dźwięków, które sprowadzają cię na ziemie. A raz na jakiś czas przejeżdżający samochód nie wybija z rytmu.
Bawię się nożem, zastanawiając się nad końcem.
Piję wódkę, zastanawiając się nad początkiem.
Zażywam całą resztę używek, zastanawiając się nad podróżą od początku do końca.
Cholera, szkoda, że nic konkretnego nie wymyśliłem.
Pusta wypełniona po brzegi uczuciami, które mamią racjonalne zmysły.
Dlaczego przejmujemy się czymś, czego nie widzimy? Nie możemy dotknąć...
Czymże jest miłość? Jeśli nie kochamy siebie... BA! Nie kochamy całego świata i wszystkiego co w nim zawarte. Tylko tą jedną, jedyną osobę, którą o ironio nie kochamy.
Czymże jest miłość? Jeśli nie potrafimy się oddać, jeśli nie potrafimy zmienić siebie. Czy to jest jeszcze kochanie? Czy tylko iluzja nagromadzonych emocji?
Sam błądzę i uczę się życia, każdego zafajdanego dnia. Nie chce, ale mimo to coś mnie trzyma... Co?
Nie cierpię trzeźwości, czy to czyni ze mnie narkomana? Nie zaświniam się każdego dnia jak szmata, lecz delikatnie sączę nektar substancji mniej lub bardziej chemicznych.
Nie daje mi to nic, ale również nic nie daje mi trzeźwość.
Nic nie daje mi życie, którego z całym szacunkiem mam w dupie. Życie to wstęp podobno w lepsze czasy, przygotowuje nas do prawdziwego bytowania po śmierci... Cóż, jakoś to co jest teraz nie zapowiada nic dobrego. Kolejny cyrk, tak myślę. Kolejny toi-toi po brzegi usmarowany gównem funkcjonowania. Koszmar, z którego nie można się uwolnić?
Mam nadzieję, że nie. I mam nadzieję, że tak.
Nie chce by okazało się, że to już koniec, z drugiej strony nie pragnę dalszej tułaczki, która kompletnie nic nie wnosi. Bo czymże jesteśmy?
Cholera! Znów to pytanie.
A idź pan w chuj mnie z tym. Idę pić, bo tak przynajmniej życie mnie nie wkurwia...

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group