Autor Wiadomość
memento
PostWysłany: Pią 19:17, 22 Paź 2010    Temat postu:

Spoko pogadamy w debatach jak i Ja nabiorę sił! Od tego one są, od tego są one;]
marcin jerzy moneta
PostWysłany: Pią 19:05, 22 Paź 2010    Temat postu:

być może nowym przyczynkiem do dyskusji będzie mój kolejny tekst który wkleiłem.
z racji piątkowego wieczoru nie mam siły na deliberowanie o generaliach. przyjmijmy umownie, że jestem wyznawcą fenomenologii.
memento
PostWysłany: Pią 10:08, 22 Paź 2010    Temat postu:

Akurat to co wkleiłeś nie ma nic do rzeczy, ale w ogólnym rozrachunku masz rację. Myślałem, że zechcesz prowadzić dyskusję na poziomie ontologicznym, a nie językowym. Nie wiem skąd u mnie to założenie.
marcin jerzy moneta
PostWysłany: Czw 18:30, 21 Paź 2010    Temat postu:

z wikipedii Smile

W języku polskim rzeczowniki według kategorii desygnatów przyjęło się dzielić na:

* abstrakcyjne – określają desygnaty nieuchwytne zmysłami: uczucia, spostrzeżenia, pojęcia, różnego typu uogólnienia, nazwy cech i czynności, oddzielone od konkretnego przypadku ich zaistnienia w rzeczywistości, np.: pranie (w sensie ogólnym, nie jako np.: rzeczy wyprane dziś przez mnie), myśl, tęsknota, błękit, kształt;
* zmysłowe (konkretne) – należą do nich rzeczowniki określające wszystkie zjawiska i przedmioty rozpoznawane przez człowieka przy użyciu zmysłów, np.: dom, pies, cień, szum, zapach. Rzeczowniki te można podzielić na:
o nieżywotne, np.: kosz, piernik, szpilka. Gramatyka do rzeczowników nieżywotnych zalicza także nazwy roślin, np.: żonkil, lipa;
o żywotne, (np.: sznaucer, Murzyn, radomianin, człowiek, owad). Wyodrębniamy wśród nich:
+ osobowe – nazwy ludzi, rozróżnić tu można rzeczowniki męskie (męskoosobowe), np.: ojciec, lekarz, student i niemęskoosobowe, które obejmują rzeczowniki w rodzaju żeńskim i nijakim, np.: matka, córka, dziecko;
+ nieosobowe – nazwy zwierząt, np.: hipopotam, zebra.
memento
PostWysłany: Czw 17:43, 21 Paź 2010    Temat postu:

Cytat:
pojęcie zawsze ma desygnat nawet jeśli istnieje on wyłącznie w naszych głowach.


http://portalwiedzy.onet.pl/90356,,,,desygnat,haslo.html

Nie chce mi się szukać niczego konkretnego, jesli Cię to nie przekonuje to wyraź swoją opinię. Co do Candy sweet, lepiej zostawić już tą kwestię.
marcin jerzy moneta
PostWysłany: Czw 17:30, 21 Paź 2010    Temat postu:

pojęcie zawsze ma desygnat nawet jeśli istnieje on wyłącznie w naszych głowach. moje zamierzenie już ci opisałem kilka postów wyżej - chciałem po prostu uniewinnić i zbawić candy sweet - dlatego, że uważam, że to w gruncie rzeczy dobra dziewczyna Smile
i tak zrobiłem.
memento
PostWysłany: Czw 15:28, 21 Paź 2010    Temat postu:

Mam nadzieję, że się nie obraziłeś, chciałem Ci po prostu zwrócić uwagę jak można zmaksymalizować kicz wpadając w groteskę, czego nie uczyniłeś. Również autor piosenki mógłby z łatwością zapierać się, że chciał oddać tylko to, że każdy ma prawo do miłości, chociaż zamierzenie jest ewidentnie odmienne! U Ciebie zamierzenie jest mgliste, a wyszło jak wyszło moim zdaniem. Nie wierzę w zbawienie jednak kontekst, w którym go umieściłeś i jego opis są kiczem. Nie ma tu sprzeczności. Nie wierzę w Św. Mikołaja, ale umieszczony na krzyżu, byłby dla mnie kiczem. Nie wierzę w osobowego Boga, ale gdyby ktoś przedstawił go w powieści jako człowieka z irokezem również uznałbym to za kicz. Pojęcie nie musi mieć desygnatu żebym je znał.
marcin jerzy moneta
PostWysłany: Czw 15:15, 21 Paź 2010    Temat postu:

chciałbym zauważyć, że sam sobie przeczysz w tym momencie - bo z tego co piszesz wynika, że nie wierzysz w zbawienie - z drugiej strony zauważasz, że mój opis to "kicz"
tu nie ma de facto opisu zbawienia - w sensie "tego co jest po drugiej stronie"
jest tylko opisany moment przejścia i pewności, spokój i szczęście bohaterki.
być może to kicz - na pewno nie sięgam do takich głębi etycznych jak Dostojewski - ale po pierwsze porno samo w sobie jest kiczowate, to tania rozrywka, kobiety w porno są kiczowate często, branża należy do popcultury a wszystko dzieje się w stanach i kiczowatej słonecznej kaliforni.

za fragment muzyczny dziękuję - mógłby lecieć w aucie Candy Sweet tuż przed zbawieniem Smile
memento
PostWysłany: Czw 15:09, 21 Paź 2010    Temat postu:

To, że tekst jest sprawnie napisany, oznacza jak dla mnie tylko tyle, że czytanie go nie sprawia bólu. Szcerze mówiąc Kwestie zbawienia i raju to dla mnie ciemnota i zabobon, ale to jak Ty podszedłeś do tematu czyni z niego kicz. Co do radości życia dedykuję Ci tą piosenkę Smile
http://www.youtube.com/watch?v=LAUIdYM5sko
marcin jerzy moneta
PostWysłany: Czw 14:59, 21 Paź 2010    Temat postu:

podchodzisz do tego zbyt na serio, ale ok. twoje zdanie.

ten tekst jak pisałem jest tekstem szkicowym, główna bohaterka ma wywoływać sympatię.
to jest moja wizja zbawienia - i wcale nie uważam bym je ośmieszał - w ogóle tekst przekazuje też wizję zbawienia nie jako czegoś mocno "serio" z trąbami i chórami aniołów - raczej jest to wizja przejścia do innego etapu, wyższego tej gry jaką jest życie wieczne - zbawienie to przyjemność po prostu Smile zabawa - bo życie tak naprawdę jest zabawą i ta prosta w gruncie rzeczy miła dziewczyna, która najzwyczajniej w świecie lubi przyjemność jaką daje seks, lubi nieskomplikowane przyjemne życie -również ma prawo do zbawienia i właśnie dlatego zostaje zbawiona. nie dobre uczynki a szczerość wobec samego siebie.
"błogosławieni ubodzy duchem albowiem to do nich należy królestwo niebieskie"
a wrota nieba są otwarte również dla lubieżników.

tekst ma zaciekawiać, czytanie go ma być przyjemne (w sensie - ma być sprawnie napisany)
wydaje mi się, że ten tekst spełnia te warunki.
oczwiście przyjmuję twoją krytykę.
memento
PostWysłany: Czw 14:29, 21 Paź 2010    Temat postu:

Wulgarny w sensie treści i wcale by mi to nie przeszkadzało gdyby coś za tym szło. Ja zaryzykowałbym stwierdzenie, że zamiast rehabilitować orgazm, ośmieszasz zbawienie.
marcin jerzy moneta
PostWysłany: Czw 14:19, 21 Paź 2010    Temat postu: re

opis moim zdaniem nie jest wulgarny - tylko społecznie prawdopodobny Smile takiego słownictwa się używa.
tekst jest miniaturką - raczej powiedzmy ( w zamierzeniach )- zabawową. ma mimo tej plugawej otoczki wywoływać uśmiech na twarzy.
faktycznie nie jest pogłębiony - może i trzaby go pogłębić
natomiast przemyca "jakieś" treści.
można zaryzykować stwierdzenie, że rehabilituje orgazm i sensualizm jako taki sugerując, że kategoria przyjemności czy ekstazy być może jest tą odwieczną Smile
może masz rację co do tego że trzaby to pogłębić jak się nawiązuje do takich spraw jak "zbawienie"
z drugiej strony taki "szkicowy" tekst pozwala pomyśleć czytelnikowi o tym samemu.
memento
PostWysłany: Czw 14:12, 21 Paź 2010    Temat postu:

Moim zdaniem opowiadanie opiera się na epatowaniu wulgarnością i przesuniętymi wartościami(oczywiście subiektywnie względem naszej kultury). Nikły zarys bohaterki, sprawia, że kwestia jej astralnej podróży ku "Niebu" przedstawia się w moim mniemaniu kiczowato. Zastanawiam się jak miałbym opowiedzieć o tym tekście koledze, gdyby mnie spytał. Zapewne "widzisz, to jest o kur***, która poszła do nieba", reszta to opis, chyba, że moja percepcja nie sięga tak GŁĘBOKO;]
marcin jerzy moneta
PostWysłany: Czw 13:52, 21 Paź 2010    Temat postu:

pisałem i piszę różne rzeczy - branża porno nie jest moim oczkiem w głowie.
nie chciałem też łamać żadnego tabu. wydaje mi się, że ten temat mimo, że być może nie ma odzwierciedlenia w literaturze - to tabu już nie jest.
memento
PostWysłany: Czw 9:12, 21 Paź 2010    Temat postu:

Cytat:
po puszczeniu czegoś swojego czeka się na jakieś sprzężenie zwrotne


Przemyśl to zdanie gdy będziesz siedział na kiblu Very Happy A na forum faktycznie, prawie, że pusto.

Co do opowiadania: Jak dla mnie zalatuje kiczem, próbowałeś kiedyś pisać coś nie na temat branży porno? Very Happy Złamać tabu jest bardzo łatwo, zrobić to z sensem to już inna rzecz.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group