Autor |
Wiadomość |
niespokojna |
Wysłany: Śro 19:57, 09 Lut 2011 Temat postu: |
|
Aloj, znowu pornoo?
właściwie dlaczego tak wiele osób siedzi na parapecie zaczynając opowiadanie? (w tym wszystkim i ja) |
|
|
Sleepwalking |
Wysłany: Nie 22:48, 06 Lut 2011 Temat postu: |
|
podoba mi się to przejście bohatera z nocy do dnia.Dwie różne świadomości.Nie wiadomo, co wybrać:pozostać sobą w ciemności nocy czy dzielić jasność dnia z dziewczęciem...To moja osobista interpretacja. |
|
|
Yada |
Wysłany: Nie 21:10, 06 Lut 2011 Temat postu: |
|
Z tego co pamiętam za pierwszym razem średnio mi się spodobało. Teraz czytam to i czytam... już tylko uśmiechnąć się mogę. |
|
|
Akinari |
Wysłany: Śro 18:11, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
Pomijając drobne błędy, kobietę rodzaju męskiego i pobożne życzenia o ciąg dalszy... ech, znowu mnie urzekłeś. Nie ma tu nic na siłę, patos pozornie miesza się z prostotą i... chyba włączę sobie Yirumę. Mam nadzieję, że Twój 'come back' to już tak na dłużej, bo stęskniłam się za Alojzowymi tekstami. |
|
|
jeverli |
Wysłany: Wto 18:26, 11 Sty 2011 Temat postu: Re: Dzień |
|
Alojzy.G.Cłopenowski napisał: |
łuna na horyzoncie staję się coraz wyrazistrza |
Staje się i wyrazistsza, wkradły się małe błędy.
Alojzy.G.Cłopenowski napisał: | Jednakowóż |
Nie powinno być jednakowoż?
Króciutkie, ale podoba mi się i z przyjemnością przeczytałabym ciąg dalszy. |
|
|
Alojzy.G.Cłopenowski |
Wysłany: Wto 18:08, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
Toć to mini mini tylko. Takie chwilowe uniesienie, uczucie, które staram się przelać na papier. Tego podobna historia to Paranoidalna.
I Memento, jeśli piszę o hmmm... narkomanach, tudzież chłopcach z osi, to trudno, żeby nie było łamania tabu i wulgarności. Aczkolwiek w planach mam kilka normalniejszych tekstów. Paranoidalna to Paranoidalna. Dla mnie znaczy coś więcej niż kurwy, chuje i ćpanie ;P
Postaram się nie zawieść oczekiwań. Dzięki za komentarze. Niby forum umiera, ale na tutaj zgarnąłem więcej komentów, niż na tych tętniących życiem ;P |
|
|
memento |
Wysłany: Wto 17:03, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
A Ja mam szczerą nadzieję, że nie wyjdzie z tego kolejna erotyczna scenka, tudzież nie wkradnie się do tekstu przesadna wulgarność. I wcale nie piszę tego z pozycji stróża moralności, po prostu jako zaprawiony w bojach czytelnik forum zbrzydła mi już kompletnie koncepcja literatury szoku i łamanego tabu, czyniąca tak bez namysłu nad wyrazem całości. Mimo to, czekam na dalszą część. Pokaż na co Cię stać, ale nie jeden raz, nananana.
ps. dziewczę odgarnęło oczywiście |
|
|
Lestat_de_Lincourt |
Wysłany: Wto 15:16, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
Dziewczę odgarnął? Dziewczę jest rodzaju męskiego? |
|
|
cowboy |
Wysłany: Wto 12:18, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
Niezwykle wciągająca opowieść, czy raczej jak sądzę jej fragment, czyta się ją z nizwykłą przyjemnością. Jednak zauważyłem pewną małą nieskładność Cytat: | Dziewczę odgarnęło niefrasobliwy kosmyk włosów, | . Nie wiem czy napisałeś to celowo czy też to po prosu zwykły błąd spowodowany niedopatrzeniem, ale wydaje mi się, że powinno tam się znaleść ogarnął zamiast ogarnęło. Po za tym twoje dzieło bardzo mnie urzekło i czekam na dalszy ciąg jeśli będziesz skłonny go tu zamieścić.
Pozdrawiam. |
|
|
Alojzy.G.Cłopenowski |
Wysłany: Wto 9:46, 11 Sty 2011 Temat postu: Dzień |
|
Takie dziwaczne mini-mini. Jak zwykle napisane przed chwilą i jak zwykle w kilka chwil. To taki powrót w sumie z zaświatów. Starać się będę teraz pisać systematycznie. Jak i w nieco dłuższych formach. Mam kilka pomysłów, więc się zobaczy co z tego wyniknie. Cóż... Miłej lektury życzę.
Siedzę na parapecie, przykryty samotną pustką, która po brzegi wypełnia moje życie. Zerkam przez okno. Widzę zmierzch wschodzącego słońca. Toż to nowy dzień i nowa egzystencja się rodzi. Uśmiecham się.
Biorę głęboki wdech, dusząc się dymem. Strzepuje popiół swojej duszy do popielniczki. Przepijam wszystko dużą ilością krwi, na darmo wylanej. Uśmiecham się.
Siedzę na parapecie, a łuna na horyzoncie staję się coraz wyrazistsza. Słońce ukazuję nam nową drogę, rozświetla cel, do którego zmierzamy. W świetle raźniej sie kroczy. Mimo to noc ma swój urok. Ma czar, który hipnotyzuję i wciąga we własną głębię. Studnia bez dna.
Kolejna nie przespana noc. Uwielbiam to. Kiedy ciemność, niczym koc opatula cały świat. Zakrywając jego cierpienie, można jedynie usłyszeć niemy krzyk rozpaczy. Jednakowoż, noc to śmierć, a dzień to życie.
A dzień taki, jak nigdy dotąd. Chcę się budzić i w nim trwać, ale... Ale noc. Noc ma to coś, po prostu.
A dzień...
Uśmiecham się.
Trudno jest przyzwyczaić oczy do tego światła. Do tego gwaru i harmidru.
Zasłaniam okna, przyzwyczajony do mroku. Do ciszy... Do pustki...
- Kochanie, przecież widno już. Odsłoń zasłony.
Zerknąłem na łóżko i na piękne nagie ciało, zakryte tylko do połowy pierzyną w zmyślne figury geometryczne. Dziewczę odgarnęło niefrasobliwy kosmyk włosów, opadające na wielkie i błyszczące szmaragdowe oczka. Uśmiechnęła się do mnie tym swoim zniewalającym i łobuzerskim uśmieszkiem.
- No odsłoń żeś je w końcu, a nie stoisz tak jak kołek – zachichotała słodko.
Uśmiechnąłem się.
Szybkim ruchem doskoczyłem do okien, odsłaniając je i pognałem do łóżka.
Szczerze i z szacunkiem pierdolić noc. Dzień jest zajebisty! |
|
|