Sleepwalking |
Wysłany: Nie 7:37, 17 Mar 2013 Temat postu: Wojna |
|
Wieszała czarne sznury na dworze. Niedługo miało na nich zawisnąć pranie. Niebo się chmurzyło. Latał wokół niej podłużny ptak.. Czekała na wojsko. Oczami wyobraźni widziała już jak maszeruje równo, znacząc szarą marszrutę. Kapral Zaiks powie jej, że Chryzantem umarł. Ale to nieważne.
Wieszała pranie. Na sznurach osiadały kawały pyłu wulkanicznego po niedawnym wybuchu. A ona stała z nogą zanurzoną we wiadrze, dla ochłody. Mlecze były już szare od pyłu, ale i tak ich główki uśmiechały się do niej, dodając jej odwagi. Chryzantem wróci, zdawały się mówić. Wróci i porwie cię w ramiona. Zbudujecie dom z ociosanych gałęzi sosny i spłodzicie ośmioro ociosanych dzieci.
Poślizgnęła się o mokrą kosodrzewinę. To ją przywołało do rzeczywistości. Chryzantema nie było i wątpliwe jest, że wróci z wojny. Wojna trwała już od wielu lat. Zginęło wielu ludzi i wiele zboża zostało ściętego, by wyżywić armie. Czarne cienie wojsk przesuwały się jak ciemna szarańcza po mrocznych gościńcach i parowach.
Ale to denerwujące bzyczenie. To ciągłe syczenie w uszach. To matka nawoływała z domu, żeby zrobiła sernik, sernik dla kowala, w nagrodę za podkucie konia. Już idę, zawołała. Ale nie, to matce nie wystarczało. Syczała dalej: Stoisz tam i rozmyślasz, zajmij się czymś pożytecznym. Masa serowa już gotowa.
Chciała jeszcze postać wśród opadających płatków wulkanicznego pyłu i pomyśleć o Chryzantemie, ale w środku głowy słyszała niczym rzężenie tępej piły natrętny głos matki.
Musi się spieszyć z tym sernikiem. Niedługo zamkną granice wioski i kowal się nie wydostanie. Tak, odcinali ich od świata, bo mężczyźni sprzeciwili się rządom Szaławiły.
Szaławiła mącił wichry i topił stal. Chciał podporządkować wszystkie wioski sobie. Mężczyźni wystąpili przeciw niemu. Odeszli na wojnę w dalekie krainy. A on zemścił się na wiosce. Rozsadził wulkan i zasnuł niebo chmurami. Kazał ptakom obgryźć wszystkie owoce z drzew. |
|