aaa4 |
Wysłany: Śro 15:16, 29 Mar 2017 Temat postu: |
|
-Nie, nie - mruknal Stephen. - W zadnym razie.
-A to? - Todd ogarnal spojrzeniem czerwone kwiaty, bialy hotel, ciemne granie i rzeke.
-To tak - odparl Stephen. - To wszystko plus szanowna pani Gertruda i rownie szanowna pani Alicja B. Moj Boze, te kobiety chodza za nami jak odbicia w gabinecie luster. Nie patrz!
Todd jednak ogladal sie juz przez ramie. Ujrzal dwie kobiety nadchodzace sciezka wiodaca przez nadrzeczne laki. Starsza szla przodem, jak zawsze zreszta, mlodsza niosla za nia wedki. Widzac, ze Todd sie odwraca, starsza uniosla kilka calkiem sporych pstragow i krzyknela cos, co konczylo sie slowem "sniadanie!".
Todd pokiwal glowa i pokazal im palce ulozone w znak zwyciestwa.
-Lapia ryby - mruknal Stephen. - Niech wyciagaja wieloryby na brzeg. Niech graja w obedrzyjpokera. Niech scinaja gigantyczne sekwoje. Niech rozmieszczaja pociski miedzykontynentalne. Niech patrosza niedzwiedzie, ale prosze, Boze, daj im jakies zajecie i niech zostawia nas w spokoju! Spotkanie z szalenie meska lesba wymachujaca peczkiem ryb to chwilowo ponad moje sily. Powiedz, ze odchodza.
-Odchodza. |
|