aaa4 |
Wysłany: Czw 16:54, 29 Cze 2017 Temat postu: |
|
-Ile jeszcze do granicy tego Wuckl, czy jak mu tam?
-Nie powinno byc daleko - odparla Mavra. - Mamy bardzo dobry czas. - Szczegolnie po obejrzeniu nagonki Ecundian, dodala w duchu.
I rzeczywiscie mieli doskonaly czas. W dolinach napotykali nieliczne przeszkody, dookola pelno bylo sladow bunda i kazdego dnia w jakims punkcie nad nimi pojawialo sie slonce, co pomagalo utrzymac kierunek. Plaski teren i slady pozwalaly im klusowac, wedlug szacunkow Mavry przemierzali od czterdziestu do piecdziesieciu kilometrow w ciagu dnia. Jesli utrzymaja wlasciwy kierunek, granica powinna byc blisko. Powiedziala o tym Joshiemu.
-Lepiej niech tak bedzie - rzekl - A niech to! Co oni tam jedza w Wuckl?
-To, co i my - odpowiedziala. - Jednak znacznie mniej miesa. Sa to naprawde zabawni ludzie, o ile dobrze pamietam. Musisz zobaczyc ktoregos, abys uwierzyl, ja nie bede nawet probowala ci ich opisywac. W wiekszosci sa wegetarianami z wyboru, lowia nieco ryb slodkowodnych na pojezierzach. Sa wysokotechnologiczni, ale rozmnazaja sie rzadko i ich populacja nie jest liczna. Jezeli informacje Kupca sa dokladne, jest tam wiele parkow i rezerwatow dzikiej zwierzyny, hodowanej dla przyjemnosci.
Pokiwal glowa.
-Czy proszenie o zywnosc nie bedzie ryzykowne? - zamyslil sie. - Mimo wszystko, to wysokotechnologiczny szesciokat. Ludzie, ktorzy nas scigaja, nie omieszkaja zajrzec i tutaj.
-Nie bedziemy prosic, chyba ze byloby to konieczne - odpowiedziala. |
|