Solaris |
Wysłany: Nie 20:20, 07 Sty 2007 Temat postu: Do Polityka |
|
Choć daleko mi do wieszcza i do Krasickiego,
Nie mam ni polotu, ni mądrości jego,
Ani mię Bóg weną twórczą obdarował,
Ale wskazał, bym posłom polskim radował.
Was w wyborach Polacy skreślili
W nadziei, że należycie będziecie rządzili
Tym krajem, co potęgą za króla Jagiellona
Teraz w ubóstwie i korupcji kona.
Zważcie posłowie, że pokładali w Was nadzieje,
Że, jak mówił czarnoleski mistrz: "jakoćkolwiek się dzieje" ,
Wy będziecie starać się ze wszelkich sił
I wreszcie stanie się dla wszystkich oczywistym,
Że Polak będzie wolał w swym kraju ojczystym
Niźli w innym dom swój budować,
Rodzinę założyć i potomki wychować.
Takie miał marzenia Twój, pośle, wyborca,
A teraz pokaż mu, że uczciwości ci stanie
By nie zawieść i poszanować jego zaufanie.
Okaż serce i miłość dla orła w koronie,
Który przez Twą nikczemność w długach teraz tonie,
Dla Polski, w której są rodacy,
Którzy mimo ciężkiej i sumiennej pracy
Ni grosza nie dostają i w desperackim ruchu
Wychodzą na ulice - a Ty posłuchaj
Choć raz tego, o czym krzyczą ludy,
Że nie mają na chleb, że szpital nie chce ich leczyć
I to nie dlatego, że nie mają ubezpieczeń
Mają owszem, ale dziś w szpitalach
Tylko echo pobrzmiewa w pustych białych salach.
Każdy długi ma i tym się tłumaczy,
Że nie chce ni pacjentów ni lekarzy przyjmować do pracy.
Zważcie posłowie przed Bogiem i lustrem
Czy nie czujecie wstydu tym ubóstwem,
Które choć Was nie dotyka,
Bo zarabiacie tyle w miesiąc ile wynosi roczna pensja rzemieślnika
To jednak powszechne w polskiej jest krainie,
Która długo jeszcze miodem i mlekiem nie popłynie.
O wy Piasta potomkowie
Panie posłanki, panowie posłowie,
Zważcie, że czas nadszedł, by rachunku w sobie dokonać,
Bo patrzy na Was Ojczyzna, Wasza Matka utrapiona,
A ona i Naród ocenią Wasze dzieło,
Mając baczenie na to, co mówiliście,
Zanim Wasze panowanie tu się rozpoczęło.
A wiedzieć musicie, że Polak
Każdą obietnicę Waszą pamięta
I nie skreśli Was już więcej, jeśli któraś została pominięta milczeniem, Zapomniana lub zmieniona,
Bo sytuacja w Polsce nigdy nie będzie naprawiona,
Jeśli stałość nie będzie cechą posła
I łatwo go nie będzie złamać, niczym na wietrze wiosła.
Na to, jaki jesteś - uczciwy czy stronniczy - miej pośle uważanie,
Bo tylko praworządny człek znów władzę dostanie.
A Ty, mądry Boże, wielki mędrco świata,
Miej baczenie na polskich posłów, gdy im miną lata
Osądź ich według takiej, jak wszystkich miary,
A zważ też, czy spełnili swe poprzednie zamiary
I czy dla Polski wystarczająco uczynili,
By orzeł mógł znów latać, a nie topić się i kwilić! |
|