Autor |
Wiadomość |
autorka |
Wysłany: Pią 21:22, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
ładny... |
|
|
PheoniX |
Wysłany: Pią 20:42, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
fakt mi tez sie ten tekst z wierszem skojarzył
ale bardzo mi się podoba ;] hmm...czy ten tekst można nazwać poematem...nie wiem |
|
|
Gabryśka |
Wysłany: Pią 10:31, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Poemat.
O miłości...dość krytycznie podchodzę do tego typu tekstów,ale ten jest ładny.Tak się zastanawiałam czy nie za słodki,ale będzie w sam raz |
|
|
memento |
Wysłany: Pią 9:47, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Czy ja wiem gdyby to z dwóch stron obłożyć fabułą, tak około 200 stron:P bo to jest takie jakby wyrwane z kontekstu... |
|
|
Adawo |
Wysłany: Pią 8:33, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
A bo ja wiem co z tego wyszło... Raczej nic dobrego |
|
|
memento |
Wysłany: Pią 8:32, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Adawo to jest wiersz:D Przeczytaj to komuś na głos to powie ci to samo:P |
|
|
Adawo |
Wysłany: Czw 22:35, 05 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Tak mnie przyszła ochota coś skrobnąć... |
|
|
Adawo |
Wysłany: Czw 22:35, 05 Kwi 2007 Temat postu: List z odchłani |
|
W otchłani czerni wiedze gwiazdy. Widzę srebrną tarcze księżyca, spadającą gwiazdę. Lecz widząc to wszystko nie mogę zobaczyć niczego godnego porównania z Twym spojrzeniem.
Słysząc pieśni najzacniejszych bardów, słysząc świergot słowików, słysząc świst mych strzał i brzdęk stali o stal mej klingi nie mogę znaleźć w nich nawet nuty Twych słów.
Czując powiew zwiewnego wiatru, kłosów zbóż czy płatków najbielszych puchu zimowego, ocierających się o mą twarz w swym tańcu, nie czuje krzty Twego dotyku…
Idąc przez łąki majowe, wśród wonnych kwiatów w ani jednym nie mogę odnaleźć twego zapachu…
Pijąc nektar z owoców samego drzewa świata szukam choć skrawka słodyczy Twych ust.
Łapiąc promienie słońca w dzień bezchmurny szukam choć skrawka Twego ciepła.
Podążając ścieżkami czasu nieskończonego szukam choć skrawka chwil spędzonych z Tobą.
Szukam, lecz nie znajduje. I wcale mnie to nie dziwi. Otóż zapytasz pewnie, „czemu?”. Bo wszystkie inne są mrokiem i ciemnością zasłaniającą mi Twe oblicze! Bo wszytkie boginie przy twym obliczu stają się nieudanym posągiem mającym przedstawiać Ciebie…
Nie budzę się rano, idę. Nie zatrzymuje się w dzień, idę. Nie zasypiam wieczorem, idę. Idę do Ciebie Nieznajoma…
A tym czasem list z słowami tymi rzucam w otchłań. Niech spada w nieskończoność, póki Cię nie odszukam… |
|
|