Autor Wiadomość
Sempai
PostWysłany: Śro 22:55, 04 Lip 2007    Temat postu:

Rozpoczęcie takie ni z tego ni z owego ale pisane bardzo poprawnie Smile Tylko czemu takie krótkie? Nie lepiej w jednej części dłuższe wrzucić?;]
istota lub radantus
PostWysłany: Czw 17:09, 16 Lis 2006    Temat postu:

Fajne, tylko mógłbys nie używać form takich jak: "baaardzo" myslę, że to nie oddaje odpowiedniego tonu, a tylko sprawia, że tekst wygląda troche jak jakiś blog, czy coś takiego Razz Tak pozatym to fajne. Podoba mi się to jak łączysz zjawiska ze starszych czasów z czasem obecnym.
PheoniX
PostWysłany: Pon 18:03, 23 Paź 2006    Temat postu:

Ciesze się ze się podobało Very Happy Very Happy Very Happy na przyszłość bede się starał robić mniej błedów...dalsza część już niedaleko...
(może Confused zobacze czy znajde czas) ale raczej tak Cool Cool Cool luzik!
Krateczka
PostWysłany: Pon 17:28, 23 Paź 2006    Temat postu:

Fajne opko, podobają mi się dialogi - takie nasze, pisane młodzieżowym językiem Smile 5+
Gość
PostWysłany: Śro 17:50, 18 Paź 2006    Temat postu:

Opowiadanie jest fajne , błedy moze i sa , Razz Smile ale ja sie nie znam zeby Cie poprawiac Smile
Gość
PostWysłany: Śro 17:46, 18 Paź 2006    Temat postu:

Opowiadanie jest fajne , błedy moze i sa ale ja sie nie znam zeby Cie poprawiac Smile
kelk
PostWysłany: Wto 16:25, 17 Paź 2006    Temat postu:

opowiadanie lux Very Happy

ale pare błędów tam znalazłem. To nic.
memento
PostWysłany: Pon 6:12, 16 Paź 2006    Temat postu:

nawet fajne ale troche błędów np: Właściwie, co chwila a w jednym zdaniu masz trzy iVery Happy
PheoniX
PostWysłany: Nie 22:31, 15 Paź 2006    Temat postu: Kroniki cz.I

Kroniki
Targus przechadzał się powoli miedzy ciasnymi, ale mimo to pełnymi ludzi uliczkami Derbonu. Właściwie, co chwila słyszał pokrzykiwania mew z pobliskich doków, do których właśnie zmierzał wolnym krokiem. Nigdzie mu się nie spieszy. Wie, że cesarz dał mu baaardzo dużo czasu na działania.
Wreszcie znalazł to, co szukał był to niewielki, nierzucający się w oczy budynek białego ciosanego kamienia, być może wapienia. Podszedł do drzwi tego domu i zastukał trzy razy odczekał chwileczkę i potem jeszcze dwa razy i czekał na to, co się stanie…
-Hasło!!!- usłyszał burkniecie zza drzwi.
-Czy to jest potrzebne???-zapytał z ironią Targus. –Daj spokój Darielu…-
-Jeżeli masz zamiar wejść, to tak, jeżeli nie, to spadaj!!!- powiedział do niego głos zza drzwi.
-No dobrze wiec…złote jabłko…-powiedział szeptem agent cesarza.
Chwile po wypowiedzeniu tych słów usłyszał rygiel otwieranych drzwi i bardzo wąskie wejście stanęło otworem. Pospiesznie wcisnął się do środka…
-Darielu czy ty chcesz dostać po głowie???- zapytał ze złością najlepszy szpieg cesarstwa.
-Przyjacielu, nie miej do mnie pretensji ja wykonuje po prostu swoje zadanie…kazali mi pilnować wejścia…-
-Ale czy jesteś aż tak tępy, że mnie nie poznajesz!!! Ale mniejsza z tym pogadamy o tym, kiedy indziej…- rzekł i pospiesznie zszedł schodami w dół.
Szybko mijał kolejne pary drzwi w szerokim korytarzu, skręcił w lewo i zapukał do drzwi w końcu tego korytarza.
-Wejść!!!-
Otworzył stare drzwi, które z głośnym piskiem zaskrzypiały… Trafił do dość dużego pomieszczenia, w kształcie prostokątu. W jego centrum stało biurko ozdobione roślinnymi ornamentami, na ścianach wisiały obrazy, a pokój był słabo oświetlony latarniami wiszącymi miedzy ciekawymi obrazami. Za ogromnym fotelem było widać kolejne drzwi, ale na pewno nie tak działające na uszy jak te, które właśnie zamkną Targus.
-Mógł byś wreszcie je naoliwić, bo w końcu ktoś przez nie straci słuch, tak zgrzypią…- wtracił chwytając się za swoje uszy elf.
-Ale właśnie oto w nich chodzi żeby skrzypiły, bo wiem, gdy ktoś próbuje wejść Targusie…- powiedział ciepłym głosem meżczyzna zza bogato zdobionego biurka, którego twarzy nie było widać -…oto w nich chodzi…-
-Dziwny jesteś szefie…cesarz chciał żebym gdzieś wyruszył, ale dokładnych informacji mi nie podał, miałem się tego dowiedzieć od ciebie…-
-Na stoliku w rogu leży teczka, weź ją, poczytaj i ruszaj w droge.- powiedział tajemniczy głos i wskazał palcem w kierunku mebla z dokumentami -Spiesz się.-
Elf spokojnie sięgnął po teczke i powoli opuścił pomieszczenie, po czym udał się do swojej kwatery. Dokumenty rzucił na szafeczkę nocną, sięgną, po butelke whiski i nalał sobie do kieliszka. A potem zajął się lekturą leżąc spokojnie na łóżku, popijając wspaniałą whiski…

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group